Antoninek: przychodnia chce się rozbudować. Mieszkańcy mówią NIE, bo leczą się tu "Cyganie"
Na terenie poznańskiego Antoninka, przy ulicy Haliny, działa przychodnia lekarska. Pojawił się pomysł, by ją rozbudować o salę edukacyjną i aptekę. Spotkał się jednak z dużym sprzeciwem mieszkańców. Zaczęto tu rozwieszać anonimowe apele do poznaniaków, by nie zgadzali się rozbudowę, bo "pani doktor leczy mnóstwo Cyganów".
O sprawie poinformowała nas mieszkanka okolicy przychodni. - Przychodnia powstała na miejscu obrzydliwego baraku, w którym jeszcze kilka lat temu znajdowała się pożal się boże wypożyczalnia kaset video i płyt DVD. Parterowy budynek dość szybko przerodził się w piętrowy, gdzie teraz oprócz przychodni pierwszego kontaktu dla dzieci i dorosłych, znajdują się także gabinety, w których przyjmują lekarze różnych specjalności - wyjaśnia. - Pojawił się projekt rozszerzenia działalności o aptekę i salę edukacyjną dla mieszkańców wszystkich grup wiekowych. Budynek w zabudowie kontenerowej z tego, co wiem nie przekraczający powierzchni 150 m2. Budynki miałyby powstać na działce obok przychodni (pas zieleni przy miejskim parkingu) - dodaje.
Mieszkańcy okolicy są jednak podzieleni co do pomysłu poszerzenia działalności przychodni. - Ludzie nie muszą się na wszystko zgadzać, wiadomo. Jednakże w normalnym, dojrzałym społeczeństwie dochodzi do konstruktywnej dyskusji, wymiany argumentów itd. Tu raczej nie miało to miejsca. Mieszkańcy postanowili zadziałać przy pomocy najbardziej prymitywnej formy, czyli anonimu, porozwieszanego na okolicznych słupach - tłumaczy.
W anonimach napisano m.in., że zamiast sali edukacyjnej w kontenerach powstanie kawiarnia "lub coś gorszego", a dodatkowo "pani doktor leczy mnóstwo Cyganów, będą kręcić się po okolicy, przesiadywać w tej sali, hałasować, kraść i straszyć nas". - Zwracam uwagę na najbardziej, moim zdaniem obrzydliwy argument, który nie przystoi cywilizowanemu człowiekowi, mianowicie przyjmowanie w przychodni "cyganów", co jak widać przeszkadza "sąsiedzkiej społeczności". Jestem oburzona treścią tej odezwy i uważam, że takie przejawy rasizmu i braku tolerancji trzeba bezwzględnie TĘPIĆ - kończy.
Okazuje się, że sporo osób ma podobne zdanie jak autorka listu do redakcji, ale są też mieszkańcy, którzy przychodni nie chcą. I to właśnie oni stanowią większość. Rada Osiedla zorganizowała elektroniczne konsultacje, w których mieszkańcy mogli się wypowiedzieć co do przyszłości przychodni. Już wiadomo, że duża część mieszkańców nie chce rozbudowy. - Każdy mówi, że powinno się to odbyć zgodnie ze sztuką budowlaną, na działce, po otrzymaniu pozwolenia na budowę. W tym rejonie są działki na sprzedaż - wyjaśnia Dionizy Radojewski, przewodniczący zarządu RO Antoninek-Zieliniec-Kobylepole.
Ostatecznie to miasto zadecyduje o przyszłości terenu znajdującego się przy przychodni, na którym chciano ustawić kontenerową zabudowę.
Najpopularniejsze komentarze