Rynek Wildecki: obok podziemnych koszy na śmieci ustawiono... altanę z tradycyjnymi kubłami
W grudniu 2016 roku na Rynku Wildeckim zamontowano podziemne kosze na śmieci za 180 tysięcy złotych.
O podziemne kosze w tym miejscu zabiegali osiedlowi radni z Wildy. Miały być bardziej estetyczne, wygodniejsze i dzięki nim w okolicy miał nie roznosić się zapach towarzyszący gnijącym owocom czy warzywom. Problemy pojawiły się już na początku. Choć kosze zamontowano w grudniu 2016 roku, użytkować je zaczęto dopiero kilka miesięcy później. Powód? Długo trwały formalności na linii spółka Targowiska - ZM GOAP. Konieczne było też przeszkolenie kupców z użytkowania takich koszy.
Dziś, tuż obok innowacyjnego rozwiązania, pojawiło się... bardziej tradycyjne. W bezpośrednim sąsiedztwie podziemnych koszy ustawiono altanę śmietnikową z kubłami. Zdaniem kupców, podziemne kosze nie spełniły swojej funkcji. - Psują się, są za słabe - mówi jeden z kupców. - To się ciągle zapycha - dodaje kolejny.
- Myślę, że jednak Targowiska nie radzą sobie z takimi innowacjami - mówi radna Dorota Bonk-Hammermeister. Jej zdaniem altana śmietnikowa pojawiła się na Rynku Wildeckim bez konsultacji z osiedlowymi radnymi i konserwatorem zabytków. - Według Targowisk stare śmietniki to jest takie dobro, że trzeba im domek wybudować - dodaje.
Zdaniem Targowisk, tradycyjne śmietniki to jedyne rozwiązanie. - Śmieci mamy na targowisku około 13 ton miesięcznie - mówi Iwona Rafińska, prezes spółki Targowiska. - Nie ma jeszcze śmietników podziemnych, które sprostałyby takiemu zadaniu - dodaje.
Sami kupcy altanę śmietnikową chwalą. - Elegancka, ogrodzona, ładnie zrobiona. Nawet jak sprzątacz tam pracuje to mu na głowę nie pada - zauważa jeden z nich.