Pijany wjechał w drzewo i uciekł. Wpadł dzięki monitoringowi i tablicy rejestracyjnej
Do nietypowej kolizji doszło w niedzielę wieczorem na terenie Nowego Tomyśla.
Jak opisuje Przemysław Podleśny z nowotomyskiej komendy, policjantów na miejsce zdarzenia wezwała kobieta. Tłumaczyła, że na jej aucie zaparkowanym przy ulicy leży drzewo. - Przybyli na miejsce policjanci ustalili od naocznych świadków, że sprawcą całego zdarzenia był kierowca Renault, który na łuku Placu Niepodległości stracił panowanie i uderzył w znak drogowy, ostatecznie zatrzymując się na wspomnianym wcześniej drzewie - mówi.
Sprawca błyskawicznie uciekł z miejsca zdarzenia, ale "miał pecha". Nie dość, że na miejscu została tablica rejestracyjna jego pojazdu, to jeszcze cały incydent nagrała kamera monitoringu. - Po kilkunastu minutach niesforny kierowca został zatrzymany. Okazało się, że był kompletnie pijany. Przeprowadzone badanie na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu wykazało u niego niespełna 3 promile. W trakcie prowadzonych czynności przyznał się również, że nie posiada uprawnień do kierowania pojazdami mechanicznymi - dodaje.
Mężczyźnie grozi kara grzywny i do 2 lat więzienia.