Lech wygrywa na wyjeździe z Lechią 2:1
Lech Poznań wygrał na wyjeździe z Lechią Gdańsk 2:1 i awansował na czwarte miejsce w tabeli T-Mobile Ekstraklasy. Bramki dla Lecha zdobył Łukasz Teodorczyk.
Podopieczni Mariusza Rumaka w meczu z Lechią Gdańsk chcieli się zrehabilitować w oczach kibiców po odpadnięciu w czwartek z eliminacji Ligi Europejskiej. Pierwsza groźna akcja należała do Lecha, ale z upływem czasu wyraźną przewagę uzyskiwała Lechia. Już w 5. minucie gospodarze powinni prowadzić 1:0. Maciej Makuszewski idealnie dośrodkował z rzutu rożnego do Rafała Janickiego, który z kilku metrów nie trafia do pustej bramki. W kolejnych minutach szczęścia pod bramką Kolejorza szukali Zaur Sadajew i Stojan Vranjes, ale bramka dla Lechii padła dopiero po strzale z rzutu karnego. Hubert Wołąkiewicz faulował wbiegającego w pole karne Stojana Vranjesa, a poszkodowany wykorzystał "jedenastkę". Lechici w 39. minucie doprowadzili do wyrównania po strzale Dawida Kownackiego. Jednak sędzia główny Szymon Marciniak uznał, że akcja została zapoczątkowana z pozycji spalonej. Tuz przed przerwą Zaur Sadajew musiał opuścić boisko za drugą żółta kartkę, a wynik nie uległ zmianie.
Początek drugiej połowy należał do Lechii Gdańsk, która powinna wyjść na prowadzenie 2:0. Hubert Wołąkiewicz popełnił błąd, piłkę przejął Maciej Makuszewski i wyszedł na pozycję sam na sam z Krzysztofem Kotorowskim, ale jego strzał minął bramkę Lecha. W kolejnych minutach podopieczni Mariusza Rumaka zaczęli przejmować inicjatywę i coraz częściej gościli pod bramką gospodarzy, a pojawienie się na boisku Łukasza Teodorczyka i Barry Douglasa zaprocentowało w końcówce meczu. W 80. minucie Tomasz Kędziora dośrodkował z prawego skrzydła na głowę Łukasza Teodorczyka, który pewnym uderzeniem doprowadził do remisu. Chwilę później było już 2:1, a bramka dla Lecha padła w takich samych okolicznościach. Lechia mogła doprowadzić do remisu 2:2 w doliczonym czasie gry, ale Krzysztof Kotorowski wybronił groźne uderzenie Mateusza Możdżenia z rzutu wolnego.
- W pierwszej połowie Lechia nas zdominowała, ale czerwona kartka zmieniła oblicze spotkania. W drugiej połowie przejęliśmy inicjatywę i nasza cierpliwa gra została nagrodzona dwoma podobnymi golami. Cieszymy się ze zwycięstwa. Od dwóch dni panuje atmosfera niepewności i ciężko buduje się zespołowość w takiej sytuacji. Skupiliśmy się na aspektach indywidualnych i widać było, że zależało nam na zwycięstwie - mówił po meczu z Lechią Gdańsk trener Lecha Poznań, Mariusz Rumak.
Lechia Gdańsk - Lech Poznań 1:2 (1:0)
Bramki: Stojan Vranjes (36. minuta - rzut karny) - Łukasz Teodorczyk (80. i 84. minuta - obie bramki po dośrodkowaniu Tomasza Kędziory na głowę Łukasza Teodorczyka)
Żółte kartki: Zaur Sadajew, Mateusz Możdżeń - Vojo Ubiparip, Łukasz Trałka, Dawid Kownacki, Łukasz Teodorczyk
Czerwona kartka: Zaur Sadajew (za drugą żółtą)
Sędzia: Szymon Marciniak (Płock)
Widzów: 25529 (w tym 950 kibiców Lecha)
Lechia Gdańsk: Dariusz Trela - Mateusz Możdżeń, Rafał Janicki, Tiago Valente, Nikola Leković - Ariel Borysiuk, Stojan Vranjes (74. Adam Buksa) - Maciej Makuszewski, Daniel Łukasik (55. Marcin Pietrowski), Piotr Grzelczak (86. Bartłomiej Pawłowski) - Zaur Sadajew.
Lech Poznań: Krzysztof Kotorowski - Tomasz Kędziora, Hubert Wołąkiewicz, Marcin Kamiński, Luis Henriquez - Łukasz Trałka, Darko Jevtić (90. Dariusz Formella) - Gergo Lovrencsics (74. Barry Douglas), Kasper Hamalainen (66. Łukasz Teodorczyk), Dawid Kownacki - Vojo Ubiparip.