Afera finansowa na Uniwersytecie Ekonomicznym: była rzeczniczka ukradła 100 tysiecy?
Prokuratura podejrzewa byłą rzeczniczkę prasową uczelni o kradzież 100 000 złotych z konta uniwersytetu. Kobieta nie przyznaje się do winy, zarzuty potwierdza za to jej domniemany wspólnik.
Sprawa wyszła na jaw w połowie 2013 roku, ale nie została nagłośniona przez władze uczelni. Marlena Ch. pełniła funkcję rzecznika uczelni oraz dyrektora biura rektora. Kobieta zajmowała się między innymi organizacją spotkań z gośćmi uczelni i to właśnie na tym polu doszło do nadużyć. Po wewnętrznej kontroli wyszło na jaw, że wiele faktur dotyczyło fikcyjnych transakcji. Kobieta została wówczas zwolniona, a o sprawie poinformowano prokuraturę - Zarzuty przedstawiono dwóm osobom. To jest Marlena Ch., która była pracownikiem Uniwersytetu Ekonomicznego, a także Bartłomiej G. nie związany zawodowo z uczelnią. Te dwie osoby są podejrzane o to, że działając wspólnie i w porozumieniu, doprowadziły do niekorzystnego rozporządzenia mieniem Uniwersytetu Ekonomicznego. Osoby te popełniły oszustwo, które polegało na wprowadzeniu w błąd pracowników i w ten sposób wyłudzili pieniądze o łącznej wartości ponad stu tysięcy złotych - informuje Magdalena Mazur - Prus, rzeczniczka prokuratury. Marlena Ch. nie przyznała się do stawianych zarzutów i odmówiła składania wyjaśnień, a Bartłomiej G. przyznał się do winy i złożył obszerne wyjaśnienia. Za popełnione przestępstwo podejrzanym grozi kara nawet ośmiu lat pozbawienia wolności.