Z dnia na dzień zostali zwolnieni z pracy
O firmie Rossa pisaliśmy już dwa miesiące temu. Historia, która opisaliśmy wówczas, właśnie się powtórzyła. Pracownicy zostali z dnia na dzień zwolnieni z pracy i nie otrzymali wynagrodzenia.
Po raz pierwszy o firmie Rossa pisaliśmy w październiku bieżącego roku. Państwowa Inspekcja Pracy zapowiedziała wówczas kontrolę, a dziś okazało się, że kontrola cały czas trwa. O kolejnych problemach poinformował jeden z naszych czytelników - W grudniu zakończyłem współpracę z tą firmą. Nie zwolniłem się... tylko udawałem, że jestem chory. W przeciwnym razie nie odzyskałbym pieniędzy. 12 grudnia firma Rossa ogłosiła upadłość, zostawiając ludzi na święta bez środków do życia. Szefostwo ma niby wypłacić pieniądze do 20 grudnia, ale jest to mało prawdopodobne.
Już w październiku pracownicy obawiali się, że firma ogłosi upadłość. Dzisiaj nikt nie chciał z nami rozmawiać, a władze firmy miały nieczynne telefony. Okoliczni mieszkańcy twierdzą jednak, że firma nadal działa - Widziałem panie, które tu pielgrzymkami rano przychodzą - mówi jeden z mieszkańców. Również na stronie internetowej firmy brak informacji o zakończeniu działalności, a co więcej nadal dostępne są informacje o rekrutacji nowych pracowników.
Ewa Kaniasta mówi wprost, że została oszukana. Wraz z niemal czterdziestoma pracownikami została zwolniona w październiku. Do tej pory nie dostała wynagrodzenia - Żadna z nas nie otrzymała grosza - mówi była pracowniczka firmy Rossa.
Państwowa Inspekcja pracy cały czas prowadzi kontrolę firmy Rossa. Jej wyniki poznamy na początku przyszłego roku.