Radni walczą o wieczorową przychodnię
Od ponad roku mieszkańcy osiedla Lecha są pozbawieni dostępu do wieczorowej pomocy lekarskiej, bo NFZ nie podpisał w tej sprawie umowy z miejscową przychodnią. Starsi ludzie muszą w nocy jechać do lekarza na osiedle Rzeczpospolitej. Radni z osiedla Lecha zebrali już ponad 2,5 tys. podpisów pod petycją o przywrócenie swojej poradni.
Przychodnia na osiedlu Lecha na Ratajach już drugi rok z rzędu nie dostała kontraktu na przyjmowanie pacjentów po godzinie 18.00 i w weekendy. Placówka świadczyła takie usługi medyczne wcześniej przez 10 lat.
- Przychodnia nie uzyskała wystarczającej ilości punktów w postępowaniu rankingującym, żeby podpisać umowę z naszym oddziałem Narodowego Funduszu Zdrowia - tłumaczy Agnieszka Jankowska z biura prasowego wielkopolskiego NFZ. Tymczasem zbuntowani mieszkańcy osiedla Lecha protestują przeciw tej decyzji.
- Dużo osób się pyta, dlaczego nic nie robimy, dlaczego tu nie ma wieczorowej przychodni - mówi Danuta Krenz, przewodnicząca rady osiedla Chartowo. - Przede wszystkim sobota i niedziela to są takie dni, w które ludzie mają zastrzyki i ważna jest ciągłość. Przychodzili tu [do poradni na osiedlu Lecha - red.] i nie było problemu. W tej chwili muszą jechać na Rzeczpospolitej - dodaje.
Z wieczornej pomocy lekarskiej na osiedlu Lecha korzystało prawie 40 tys. osób. W ich imieniu osiedlowi radni zebrali już 2578 podpisów pod wnioskiem o przywrócenie działalności placówki również po godz. 18.00 i w weekendy. Petycja trafiła do Narodowego Funduszu Zdrowia, ale z uwagi na sztywne procedury, szanse na przywrócenie wieczornej działalności przychodni w 2012 r. są niewielkie.