Kontenery socjalne: biurokracja opóźnia ich postawienie
O kontenerach socjalnych w Poznaniu jest głośno od 2009 roku. Pierwsi lokatorzy mieli się do nich wprowadzić w lipcu. Lokale wciąż jednak nie stanęły.
Przypominamy, że batalia o postawienie lokali dla trudnych lokatorów toczy się od kilku miesięcy. Po wielu perypetiach związanych z szukaniem odpowiedniej lokalizacji dla osiedla kontenerów, w styczniu zdecydowano, że kontenery staną przy ul. Średzkiej. Decyzję Wydziału Urbanistyki i Architektury Urzędu Miasta wysłano do Zarządu Komunalnych Zasobów Lokalowych. Na miejscu przeprowadzono też wizję lokalną i uzyskano zgodę mieszkańców.
Jednak radość urzędników z zakończenia długiego procesu wybierania lokalizacji dla kontenerów nie trwała długo. W kwietniu swój protest rozpoczęli mieszkańcy os. Komandorii, którzy obawiali się, że po zamieszkaniu w ich okolicy "trudnych lokatorów" zrobi się tam niebezpiecznie. ZKZL był zdziwiony protestem i nie zrezygnował z tej lokalizacji, tym bardziej, że w styczniu mieszkańcy zgodzili się na takie sąsiedztwo.
Według planów lokale dla trudnych lokatorów miały stanąć przy Średzkiej w lipcu lub sierpniu. Krótko po tym mieli wprowadzić się do nich pierwsi mieszkańcy. Okazuje się jednak, że procedur nie da się ominąć. W ciągu dwóch najbliższych tygodni ma być wydane pozwolenie na budowę kontenerów, czyli umieszczenie ich przy Średzkiej.
Na kontenery, które od 9 miesięcy są gotowe do odebrania u producenta, miasto wydało blisko 700 tysięcy złotych.
Przeniesienie do kontenerów trudnych lokatorów od początku budzi skrajne emocje. Zdaniem ZKZL-u mieszkanie w kontenerach ma być instrumentem windykacyjnym dla tych najemców, którzy konsekwentnie nie płacą czynszu od wielu lat oraz dla tych, którzy unikają płacenia czynszu w lokalach socjalnych, gdzie ten czynsz jest naprawdę niski. Pojawiają się jednak głosy, że tworzenie osiedli złożonych z kontenerów, w których mieszkać będzie "margines społeczny", jest nieetyczne.