Reklama
Reklama

Dyrektor ZOO pokazuje nagranie z upadku słonicy Kingi. "Robię to z bólem serca"

fot. Piotr Przyłucki / FB
fot. Piotr Przyłucki / FB

Nie cichnie dyskusja na temat sytuacji w poznańskim ogrodzie zoologicznym.

14 października odeszła słonica Kinga, o czym pisaliśmy na epoznan.pl wielokrotnie. Temat jej śmierci wzbudził bowiem ogromne emocje i sprawił, że w ogrodzie pojawili się miejscy radni, by skontrolować sytuację. Choć pracownicy ZOO wyjaśniali już, jakie były przyczyny śmierci słonicy, wciąż leje się na nich fala ogromnego hejtu. Do sprawy odniósł się ponownie dyrektor ZOO, Piotr Przyłucki.

ANDRZEJKI w Linea Mare: wieczór z DJ-em, kolacja, a rano basen i sauny. Dla par i znajomych - zabawa + relaks w kameralnym klimacie.
REKLAMA

- 14 października - dzień śmierci Kingi, lat 38 (prawie 39). Dla mnie, jako dyrektora, jeden z najtrudniejszych dni. Myślę, że dla całej Załogi Słoniarni także. Słoń to nie byk (nawet największy) ani koń - to zupełnie inna liga. 3500 kg (Linda 3200 kg) to wszakże dwa samochody osobowe klasy compact razem wzięte. Cały czas zdrowie i życie ratujących go ludzi było zagrożone - opisuje w emocjonalnym wpisie. - Strażacy obecni przy akcji pionizacji zwierzęcia robili mnóstwo zdjęć, do głowy nam nie przyszło, że nawet w trakcie pomocy zostaną one opublikowane w mediach społecznościowych. Przecież to akcja wypadkowa, szczególna! Dobijające było to, że przy wspólnym podejmowaniu decyzji w tych dramatycznych chwilach, nieprzerwanie dzwoniono na mój prywatny numer telefonu - to dziennikarze. Zaniepokojeni doniesieniami w social mediach - dodaje. - Przebiegu nie ma sensu teraz opisywać, bowiem tym zajęła się osobiście Pani radna Jemielity, a jej raport końcowy zostanie przedstawiony na sesji RM już we wtorek. Zatem ustosunkujemy się do jej wersji po tym raporcie, będzie nam łatwiej.

- Przez makabryczny hejt na nas, próbę nachalnego (!!!!) wykorzystywania sytuacji przez byłą dyrektorkę, uderzenia ze strony polityków, radnych, zdezorientowanych ludzi, którzy są wrażliwi na los zwierząt, MY do dziś nie możemy w spokoju uporać się z żałobą po Kindze! Hejterzy ocenili, że na to nie zasługujemy. Rozumiem, że to wojna, wojna o ZOO, ale nawet na niej powinny obowiązywać jakieś honorowe zasady. Ale jak widać nie w tej szczególnej formacji.

Jak relacjonuje dyrektor, Kinga od co najmniej 5 lat zmagała się z artretyzmem. Niestety, jest to jeden z trzech głównych powodów upadków słoni. Inne to otyłość i ropnie. - Zdecydowałem się udostępnić smutne nagranie z wypadku Kingi, z pewnością przyda się ono też innym ośrodkom utrzymującym słonie. Robię to z bólem serca, dla nas to odgrzebywanie bardzo świeżej rany. Ale to też pokłosie hejterskich działań ludzi pozbawionych poczucia odpowiedzialności za własne słowa, dla których drugi człowiek, jego emocje, nie znaczą NIC. Jak można kochać zwierzęta, okazując zarazem taką nienawiść innym, nieznanym ludziom, którzy o te zwierzęta dbają każdego dnia? Kochać zwierzęta bezsprzecznie należy, ale miłością opartą na wiedzy, mądrości do nich i o nich - zaznacza.

Dyrektor pokazuje też zdjęcie z sekcji słonicy. - To obraz sekcyjny lewego stawu kolanowego Kingi. Na zdjęciu widać koniec dalszy kości udowej, a dokładniej - kłykieć przyśrodkowy i boczny, które powinny być pokryte powierzchnią (chrząstką) szklistą - u Kingi jest ona całkowicie zniszczona. Między kłykciami znajduje się dołek międzykłykciowy, a w nim fragment zerwanego więzadła krzyżowego, które dzięki ciągłemu napięciu daje pewną stabilizację w zdrowym stawie. I ostatnie zdjęcie ukazujące stan stopy tego samego słonia. Powyżej - stan pielęgnacji za czasów byłego szefa (wybranego przez byłą dyrektorkę), poniżej z nowym szefem Słoniarni czuwającym nad opieką słoni od połowy lipca (ma wykształcenie kierunkowe, jest inżynierem zootechniki). To głębokie zaniedbanie udało się naprawić już po tygodniach pracy.

Na tym Przyłucki nie kończy. - Mam Wam naprawdę wiele jeszcze do opowiedzenia... o lwach na wybiegu w sosnowym lesie, oryksach, pekari, krokodylu, kajmanach, żurawiach....., o poleceniu zamknięcia sekcji ptaków, o warunkach pracy Opiekunów, o atmosferze pracy, jaką zastałem, tyle, że to są niestety smutne opowieści. Zaczekamy.... Liczymy na Słońce i Wiatr, zapewniam, że mamy pomysły na rozwój naszego ZOO, będziemy też szukać sami środków na zewnątrz, nie tylko czekać i liczyć na podmuch nadziei.... Odwiedzajcie nas! - apeluje.

W poniedziałek radna Ewa Jemielity z PiS ma ogłosić, że chce skierować sprawę ZOO do prokuratury. - Po analizie ostatnich wydarzeń w Poznańskim Ogrodzie Zoologicznym, złożę zawiadomienie do Prokuratury ws. zaniedbań w opiece nad zwierzętami, w tym w sprawie upadku słonicy Kingi. Zwrócę się do GIW o postępowanie kontrolne. Obecna dyrekcja odwraca uwagę od bieżących problemów, kierując dyskusję na kwestie historyczne. Fala dezinformacji szkodzi wizerunkowi Ogrodu i Poznaniowi. Pracownicy cierpią z powodu atmosfery podejrzeń i mobbingu. Mieszkańcy zasługują na odpowiedzi - zaznacza radna.

Nagranie można zobaczyć TUTAJ.

Najczęściej czytane w tym tygodniu

Dziś w Poznaniu

10℃
5℃
Poziom opadów:
2.9 mm
Wiatr do:
18 km
Stan powietrza
PM2.5
13.10 μg/m3
Dobry
Zobacz pogodę na jutro