Reklama
Reklama

Brutalne pobicie w ogródku restauracyjnym na Starym Rynku. Ofiara zwróciła uwagę pracownikom klubu go-go

archiwum | fot. policja
archiwum | fot. policja

Do zdarzenia doszło w sobotę wieczorem.

O sprawie napisała Gazeta Wyborcza. Pokrzywdzony prawnik zgłosił się do gazety i opowiedział, co mu się przytrafiło. W sobotę wraz ze swoim ojcem wybrał się do jednego z poznańskich pubów, by oglądać finał Ligi Mistrzów. Po zakończonym meczu wraz z tatą przenieśli się do czeskiej restauracji na Starym Rynku - usiedli w ogródku gastronomicznym.

Jak relacjonuje mężczyzna, w pewnym momencie zauważył jak pracownik klubu go-go uderzył przechodnia. - Po chwili do naganiacza podeszła kobieta z tatuażem na ręce i rosły mężczyzna. Wymienili kilka zdań i pobiegli za uderzonym przechodniem - mówi w rozmowie z GW. Prawnik przypuszczał, że kobieta i rosły mężczyzna też pracują w klubie go-go. Nie spodobało mu się zachowanie tych osób, więc gdy wracali zapytał, ile biorą za godzinę pracy. Dodał, że nie podoba mu się bicie niewinnych ludzi. To nie spodobało się rosłemu mężczyźnie, który stał się wulgarny wobec prawnika.

Rozmowa się zakończyła, rosły mężczyzna i kobieta z tatuażem zniknęli, ale po chwili wrócili w towarzystwie kilku innych osiłków. Kobieta z tatuażem wskazała palcem na prawnika, a "panowie" przysiedli się do stolika prawnika i jego ojca. Wówczas mężczyźni zaczęli bić prawnika - dostał kilka ciosów w twarz, głowę i plecy. Ojciec próbował ich odciągnąć. Na koniec mieli rozpylić gaz w kierunku ofiary. Gdy mężczyźni odeszli, ofiara zadzwoniła na policję. - Nikt z przechodniów, klientów i obsługi restauracji nie zareagował. Dopiero potem jeden z kelnerów powiedział, że może być świadkiem i złożyć zeznania - tłumaczy w rozmowie z GW.

Na miejscu pojawił się policyjny radiowóz i karetka. Rannego trzeba było opatrzyć - miał m.in. rozcięty łuk brwiowy. Wylegitymowano też pracownika klubu go-go, od którego wszystko się zaczęło. Ostatecznie pokrzywdzony na komisariacie musiał złożyć oficjalne zawiadomienie o pobiciu i groźbach. Wyjaśnia, że rozpozna napastnika, który uderzył go w twarz.

Pokrzywdzony zaapelował do Jacka Jaśkowiaka, by w końcu zrobiono coś z klubami go-go działającymi przy Starym Rynku. Tych od dawna ma tu nie być, a działają bez problemów. Miasto jak dotąd bezskutecznie próbowało rozwiązać ten problem.

Najczęściej czytane w tym tygodniu

Dziś w Poznaniu

22℃
12℃
Poziom opadów:
0 mm
Wiatr do:
11 km
Stan powietrza
PM2.5
7.70 μg/m3
Bardzo dobry
Zobacz pogodę na jutro