Mieszkańcy Wildy ubolewają nad upadającym rynkiem Wildeckim. "Kiedyś były tłumy, teraz są pustki"
Internauta zaapelował do mieszkańców na platformie sąsiedzkiej.
Chodzicie czasem w sobotę na rynek Wildecki? Kiedyś wystawców było dużo, ludzi tłum. Teraz? Jakby hulał wiatr. Zostało paru - taki post umieścił mieszkaniec Wildy w Internecie. Wywołało to sporą dyskusję. Jedna z internautek zarzuciła mieszkańcom Poznania, że z wygody wybierają galerie, bo mają w niej wszystko, przez to nie wspierają polskich, małych przedsiębiorstw.
My kupujemy na rynku Wildeckim. Odpowiada nam wybór, jakość, a przede wszystkim wspieramy małych przedsiębiorców bo sami nimi jesteśmy. Wiele osób kupuje w tym niemieckim spędzie, a potem dziwią się, że pewne miejsce było, a później go nie ma. Zobaczcie, jak wiele tych miejsc umiera, bo się przyzwyczailiście do wygodnictwa, bo musicie mieć wszystko w jednym miejscu. Na szczęście są jeszcze ludzie kupujący odpowiedzialnie, przyszłościowo. Poznań, to miasto kupieckie z dziada pradziada, więc zadbajmy aby takie zostało - podsumowała mieszkanka Wildy, wiele osób zgodziło się z nią.
Redakcja epoznan.pl o problemach rynku Wildeckiego pisała na łamach już dwa lata temu, gdy zaniepokojeni mieszkańcy informowali o zlikwidowanym rzędzie straganów. Jak się wtedy okazało, likwidacja straganów była konsekwencją wprowadzonych zmian. Niektóre stragany zostały zlikwidowane, ponieważ w ich miejscu miał odbywać się doraźny handel, a obok miały stanąć donice z zielenią. Zapowiadano również, że znaczna część rynku zamieni się w parking.
Najpopularniejsze komentarze