Problemy z Park & Ride. "Nie odczytuje PEKI na bramce"
Nasz Czytelnik skarży się, że choć bardzo chciałby korzystać z parkingu w ramach biletu okresowego na karcie PEKA, jest to bardzo trudne.
- Od 15 lipca podjąłem pracę w centrum Poznania i chcąc uniknąć tam wjazdu autem, zdecydowałem się kupić bilet okresowy PEKA i zostawiać auto na parkingu przy ul. św. Michała. Niestety, mimo że sama idea takiego parkingu bardzo mi się podoba i nawet wychodzi to tanio (wbrew komentarzom w sieci) to sama realizacja to tragedia - opisuje Dariusz. - Jakieś 75 procent wjazdów na parking to efekt pomocy zdalnej obsługi, bo nie odczytuje PEKI na bramce. Po pewnym czasie podobno coś poprawiono, ale od kilku dni znowu jest taki sam problem. Naprawdę nie mam już ochoty ciągle prosić obsługi o otwarcie bramki i chyba zdecyduje się dojeżdżać jednak autem do samego centrum. Szkoda nerwów - zauważa.
Nasz Czytelnik zgłaszał sprawę do Zarządu Transportu Miejskiego. - Nie wiem czy oni nie mogą zrobić testów porządnych przed uruchomieniem takiej usługi? Wygląda na to, że testy były niewystarczające i teraz testują na realnych przypadkach - kończy.
- Bardzo dziękujemy za przekazanie nam opinii mieszkańca. Problem z działaniem kart PEKA w czytniku na parkingu Park & Ride przy ulicy św. Michała jest zdiagnozowany i obecnie współpracujemy z Gwarantem w celu usunięcia usterki - tłumaczy Bartosz Trzebiatowski z ZTM. - Mamy nadzieję, że wykonanie koniecznych napraw nastąpi najszybciej jak to będzie możliwe, jednocześnie przepraszamy użytkownika za niedogodności - dodaje.
Już wcześniej pisaliśmy o innym problemie związanym z parkingami Park & Ride. Powstały za miliony złotych, a są w znikomym procencie wykorzystywane przez kierowców. Więcej TUTAJ.
Nasza Czytelniczka ma podobny problem z tym parkingiem. - Jestem oburzona odpowiedziami ZTM. Pracuje w centrum od 15 marca tego roku i tak rozpoczęłam korzystanie z tego parkingu. Na te prawie 6 miesięcy, bezproblemowo wjeżdżałam tylko około 2 miesiące. Od końcówki czerwca/początku lipca wjazd nie działa w ogóle. Raz musiałam czekać 45 min na obsługę z kluczem, żeby mnie wypuściła. Codziennie mam problem ze zdążeniem na tramwaj bo obsługa nie odbiera odrazu, nic nie dzieje się w kierunku naprawy systemu. Idea jest fajna, ale podejście ZTM to dramat, a ich słowa to farsa. Z każdym dniem staje tam coraz mniej aut. Jeszcze miesiąc czy dwa nie naprawiania i nikt tam nie stanie - pisze.