Reklama
Reklama

Ruszył proces w sprawie tragicznego wypadku karetki w Puszczykowie. Kierowca przerwał milczenie

archiwum | fot. mł. kpt. Łukasz Sokołowski /PSP Poznań
archiwum | fot. mł. kpt. Łukasz Sokołowski /PSP Poznań

Mężczyzna złożył zeznania przed sądem.

Proces w tej sprawie miał się rozpocząć w grudniu, ale do tego nie doszło przez brak opinii biegłego o stanie zdrowia oskarżonego mężczyzny. Wstępnie kierowcy karetki postawiono zarzuty spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym oraz sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym. Później prokuratura postanowiła zmienić zarzut. Mężczyznę oskarżono o spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym, w wyniku której zginęły dwie osoby i właśnie ten zarzut pojawił się w akcie oskarżenia.

W piątek ruszył proces. Oskarżony mężczyzna złożył wyjaśnienia przed sądem. Wiem, że to niewiele zmieni, ale kolejny raz z tego miejsca chciałbym przeprosić rodziny ofiar, które dotknęła ta tragedia. Nie ukrywam, że jest to przykre również dla mnie - mówił cytowany przez Telewizję WTK kierowca karetki, który wcześniej do rodzin wysłał list z przeprosinami.

Sebastian Stachowiak, który wyraził zgodę na upublicznienie swojego nazwiska oraz wizerunku do winy się przyznaje zastrzegł jednak, że rogatki przed wjazdem na przejazd były otwarte. Dodał też, że wjeżdżanie przez karetki nawet przy zamkniętych rogatkach zdarza się notorycznie. Wiem, że powinniśmy czekać aż ten przejazd się zamknie i otworzy, ale sami wiemy jeżdżąc samochodami, że są one zamknięte nawet po kilka minut i po prostu dróżnicy nie wiem, czy ze zwyczaju - otwierają nam po prostu te rogatki - mówił oskarżony.

Zdaniem prokuratury mimo iż pojazd był uprzywilejowany nie miał prawa na taki wjazd.

Oskarżony przed sądem nie potrafił wytłumaczyć, dlaczego w taki sposób manewrował karetką i ustawił ją bokiem do toru. Jak stwierdził tych momentów nie pamięta.

Do tragedii doszło 3 kwietnia 2019 roku. Pociąg relacji Katowice - Gdynia uderzył w karetkę, która wjechała na przejazd w Puszczykowie, gdy zamykały się na nim szlabany. Kierowca próbował ustawić karetkę bokiem do torów, ale mimo to nie uniknął wypadku. Dwie osoby - jeden z ratowników medycznych i lekarz zginęli na miejscu. Drugi ratownik, kierowca ambulansu, trafił do szpitala. Kierowcy grozi od 6 miesięcy do 8 lat więzienia.







Najczęściej czytane w tym tygodniu

Dziś w Poznaniu

3℃
-1℃
Poziom opadów:
0 mm
Wiatr do:
10 km
Stan powietrza
PM2.5
26.50 μg/m3
Dobry
Zobacz pogodę na jutro