Dwa celne strzały wystarczyły! Piast Gliwice - Lech Poznań 0:2
W meczu 31. kolejki PKO BP Ekstraklasy Lech Poznań pokonał na wyjeździe Piasta Gliwice, dzięki czemu znacznie zbliżył się do walki o wicemistrzostwo Polski i zachował szanse na tytuł.
Mecz zapowiadany był jako hit kolejki. Pierwsze minuty zdawały się potwierdzać tę tezę: gra była szybka, oba zespoły starały się kreować sytuacje.
Niestety, z każdą kolejną minutą poziom spadał. Lech częściej był przy piłce, nie wynikało z tego jednak nic konkretnego - Plach nie miał absolutnie nic do roboty.
Piast był w swoich poczynaniach konkretniejszy, ale również trudno było mówić o jakimś huraganie zmierzającym na bramkę Van der Harta. W końcu mecz zamienił się w typową, ligową młóckę, nie przystającą poziomem do starcia czołowych zespołów grupy mistrzowskiej.
Ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się bez choćby jednego celnego strzału z którejkolwiek strony.
Na początku drugiej połowy drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę zobaczył Rogne. To ustawiło grę praktycznie do końca spotkania: Lech cofnął się na swoją połowę, pozwalając rozgrywać Piastowi. W pewnym momencie wydawało się, że gospodarze muszą zdobyć gola. Lechici skutecznie jednak się bronili, a w pewnym momencie wyprowadzili atak i wywalczyli rzut wolny po lewej stronie pola karnego. Do piłki podszedł Moder i pięknym uderzeniem posłał piłkę za kołnierz Placha - to był pierwszy celny strzał gości, dający równocześnie prowadzenie.
Gol nie zmienił obrazu gry, wręcz przeciwnie: Piast atakował, a Lech się bronił. Goście byli jednak pod tym względem wyjątkowo skuteczni, a jeśli już gospodarze doszli do pozycji strzeleckiej, to pudłowali lub posyłali piłkę w dłonie Van der Harta.
Serce kibiców Lecha zadrżało 2 razy po strzałach w poprzeczkę. Drugi miał miejsce już w doliczonym czasie gry. Zamiast gola dla Piasta mieliśmy jednak trafienie dla Lecha: goście pomknęli z kontrą, którą skutecznie wykończył Tiba.
Podobno wielkie zespoły poznaje się po tym, że potrafią wygrać mecz, w którym gra niekoniecznie im się układa, ale bezlitośnie wykorzystują pojawiające się okazje. Taki w sobotę był Kolejorz: ofiarny w obronie, skuteczny w ataku. Piłkarze trenera Żurawia wybiegali te 3 punkty, a do zdobycia dwóch goli wystarczyły im 2 celne strzały. Brawo!
Piast Gliwice - Lech Poznań 0:2 (0:0)
Składy:
Piast: Plach - Kirkeskov, Czerwiński, Hateley, Parzyszek (Tuszyński 77'), Vida (Alves 68'), Felix, Sokołowski (Jodłowiec 76'), Milewski, Konczkowski, Korun
Rezerwowi: Szmatuła, Jodłowiec, Holubk, Huk, Rymaniak, Borkała, Alves, Tuszyński
Lech: Van der Hart - Butko, Satka, Rogne, Puchacz, Kamiński (Marchwiński 79'), Moder, Tiba, Jóźwiak, Ramirez (Crnomarković 51'), Gytkjaer (Zhamaletdinow 73')
Rezerwowi: Mleczko, Gumny, Crnomarković, Muhar, Zhamaletdinow, Letniowski, Skóraś, Kosteiwcz, Marchwiński
Bramki: Moder 66', Tiba 90'
Kartki: Rogne 17' (żółta), Rogne 48' (2. żółta i czerwona), Korun 68' (żółta), Hateley 89' (żółta), Moder 90' (żółta), Butko 90' (żółta),
Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce)