Po wybuchu w City Parku: kelnerka walczy o życie. Ma poparzone 80% ciała
Do zdarzenia doszło w sobotę wieczorem w restauracji na terenie kompleksu City Park.
Jak podawaliśmy już w niedzielę rano, w restauracji doszło do wybuchu pojemnika na paliwo ciekłe, które było używane do obsługi kominka na biopaliwo. Pracownicy lokalu poprosili wszystkich gości o wyjście. Interweniowali tu strażacy.
Jedna z naszych czytelniczek dramatycznie relacjonuje to, co się stało. - Rozległ się okropny huk, wybuch i wielkie płomienie, których gorąc poczułam na plecach. (...) Po chwili było słuchać przeraźliwy krzyk kelnerki, którego nigdy nie zapomnę. Piękna dziewczyna stała cała w ogniu i płonęła! Obrazek jak z horroru. Ktoś krzyczał, żeby szybko dzwonić na pogotowie i prosił o koc, aby ją ugasić. Następnie kazano wszystkim ewakuować się z budynku. Do teraz nie mogę się pozbierać. Coś strasznego - napisała do nas w niedzielę.
Jak ustaliła Telewizja WTK, 30-letnia kelnerka trafiła do szpitala przy ul. Szwajcarskiej. - Ma poparzenia II i III stopnia. W tym momencie jest wprowadzona w stan śpiączki farmakologicznej, oddycha za nią respirator. Ma poparzone 80 procent powierzchni ciała - mówi Telewizji WTK Stanisław Rusek, rzecznik prasowy Szpitala im. J. Strusia w Poznaniu.
Okoliczności wypadku wyjaśnia policja.
Jak udało nam się ustalić, współpracownicy kobiety zbierają dla niej pieniądze. - Nasza wspólna Koleżanka Daria doznała obszernego, bardzo poważnego poparzenia ciała wskutek wypadku w pracy. W tej chwili nasza Fighterka walczy dzielnie o swoje zdrowie w szpitalu! To jest właśnie ten moment, w którym my musimy powalczyć razem z Nią, by po powrocie do nas mogła skupić się w 100% na swojej rekonwalescencji. Zmobilizujcie się proszę i wrzućcie co łaska - wszelkie formy pomocy są potrzebne, a każda złotówka ułatwi do nich dostęp - wyjaśniają. Szczegóły TUTAJ.
Najpopularniejsze komentarze