Kolejny rywal rozgryzł Lecha Poznań. Indywidualności nie pomogły Kolejorzowi
Za Lechem Poznań już 8 ligowych kolejek, ale w grze zespołu nie widać dużej poprawy.
11 zdobytych punktów, bilans bramkowy 13:11 i 9. miejsce w tabeli PKO Ekstraklasy to wynik z pewnością daleki od oczekiwań fanów Kolejorza. Do końca sezonu jednak jeszcze 29 spotkań, więc zespół Dariusza Żurawia ma dość czasu na odrabianie strat.
Klub zapowiadał sezon hasłem "Po prostu grajmy w piłkę". Trener otrzymał czas na wypracowanie swojego stylu, ma również wprowadzić do zespołu większą liczbę młodych zawodników. Na razie wywiązuje się z tych zadań w kratkę
Kolejorz potrafił grać już w tym sezonie efektownie: pokonał 4:0 Wisłę Płock, po emocjonującym meczu wywiózł 3 punkty ze stadionu ŁKS Łódź, poznaniacy byli chwaleni nawet po bezbrakowym remisie z Arką Gdynia, kiedy zupełnie zdominowali przeciwnika, nie będąc w stanie wykorzystywać stwarzanych sytuacji.
Po trzeciej kolejce Kolejorz był liderem, ale w kolejnych pięciu meczach zdobył zaledwie 4 punkty, osuwając się w tym czasie do dolnej ósemki. Drużyna trenera Żurawia nieźle radzi sobie z teoretycznie słabszymi zespołami, ma jednak problemy w starciach z szeroko pojętą ligową czołówką. Porażka z będącym wówczas w wysokiej formie Śląskiem Wrocław była rozpatrywana w kategoriach wypadku przy pracy, jednak już przegrane z Cracovią i Lechią Gdańsk pokazały pewną tendencję. Obaj przeciwnicy wytrącili Lechowi z rąk wszystkie atuty w środku pola, doskonale "eliminując" Pedro Tibę i Darko Jevticia.
U progu sezonu obaj imponowali: Portugalczyk świetnie spisywał się w roli kreatora, mózgu całej drużyny, potrafiąc również skutecznie uderzyć na bramkę. Szwajcar z kolei zaliczał kolejne gole i asysty, udowadniając, że w formie jest piłkarzem przerastającym PKO Ekstraklasę. Obaj jednak zmagali się ostatnio z problemami zdrowotnymi, co ewidentnie wpłynęło na ich formę. Jevtić jest zresztą znany ze swojej chimeryczności i często po okresie świetnej gry przychodzi u niego pewna zapaść, kończąca się nawet utratą miejsca w pierwszym składzie.
W przeszłości Lech miewał słabsze mecze, które przechylał na swoją korzyść dzięki indywidualnym błyskom poszczególnych zawodników. Jeśli cały zespół nagle nie zacznie grać znacznie lepiej w starciu z silnymi rywalami, to "magiczne" momenty Jevticia, Tiby czy Joao Amarala będą niezbędne do wygrywania spotkań. Trzeba również wyeliminować pojawiające się błędy w obronie. Inaczej Kolejorza czeka kolejny sezon zakończony miejscem w środku tabeli.