Przejazd kolejowy w Puszczykowie: kolejny kierowca próbował "oszukać przeznaczenie"
W poniedziałek rano na przejeździe kolejowym w Puszczykowie jednemu z kierowców zepsuło się auto.
O sprawie poinformował nas czytelnik. - Na przejeździe stało auto na światłach awaryjnych. Dodatkowo podniesione było na lewarku i mężczyzna bez żadnych skrupułów próbował je naprawić - pisze Tom. - Jeden z innych kierowców próbował nakłonić kierowcę do opuszczenia torowiska, niestety mężczyzna w obcym języku wyraził swoje niezadowolenie ze zwróconej uwagi i nie zamierzał zaprzestać naprawy - dodaje.
Widzący całe zajście inni uczestnicy ruchu nie poddawali się, wiedząc jakie mogą być konsekwencje pozostawienia pojazdu na przejeździe. - Ostatecznie kierowca, który zwrócił mu uwagę, zgłosił całą sytuację przez interkom znajdujący się przy rogatkach. Kilka chwil później zaczęły się zamykać rogatki i dopiero wtedy kierowca Multipli w panice, autem podniesionym na lewarku, cudem zjechał z przejazdu, przez który przejechał pociąg. Kolejny mistrz kierownicy "oszukać przeznaczenie w Puszczykowie" - kończy.
W kwietniu na tym samym przejeździe kolejowym doszło do tragicznego wypadku. Karetka utknęła między szlabanami i zmiażdżył ją rozpędzony pociąg. Zginęły dwie osoby. Pisaliśmy o tym TUTAJ.