Rodzice gimnazjalistów zapowiedzieli protest
Syzyfową pracą okazało się ambitne przygotowywanie do egzaminów uczniów w gimnazjum. Pomimo starannej nauki, uczniowie niektórych szkół nie mieli szansy zdobyć takiej ilości punków, co ich rówieśnicy z innych placówek. Wszystko przez fakt, że nauczyciele nie zdążyli przerobić właśnie tych lektur: "Syzyfowe prace" i "Kamienie na szaniec".
Kilkudziesięciu uczniów poznańskich szkół gimnazjalnych nie było w stanie poprawnie wykonać ostatniego zadania na teście z języka polskiego. Nie znali bowiem lektur, których dotyczyło ostatanie pytanie. Chodzi o dzieło Stefana Żeromskiego "Syzyfowe prace" oraz o lekturę Aleksanda Kamińskiego "Kamienie na szaniec". Już kilka dni po testach do komisji egzaminacyjnej dotarły listy ze skargami. Uczniowie obwiniają nauczycieli, którzy nie zdążyli przerobić z nimi kanonu lektur obowiązkowych.
Lektury są w kanonie zapisane na listę obowiązkowych, jednak nikt nie wyznaczył kolejności ich przerabiania. Nauczyciele niektórych szkół właśnie te dwa dzieła zostawili na maj. Skutek jest taki, że uczniowie zamiast maksymalnej ilości 50 punktów, mogli dostać maksymalnie ich 34. Mniejsza liczba punków na teście skazuje uczniów na gorsze liceum.
Pomimo, że zaistniała sytuacja nie była przyczyną uczniów to oni będą ponosili jej konsekwencje. Centralna Komisja Egzaminacyjna zapowiedziała, że ponownych egzaminów nie będzie. Rodzice zapowiedzieli walczyć o interesy swoich dzieci aż do skutku.
Najpopularniejsze komentarze