Komunikacyjny armagedon: "Do domu mam 500 m, a jadę już godzinę!"
Piątkowej tradycji na poznańskich ulicach stało się zadość. Kierowcy muszą znaleźć pokłady cierpliwości.
Wyjazd z Poznania Trasą Katowicką wymaga niezmierzonych pokładów cierpliwości. Korek ciągnie się właściwie aż do zjazdu na autostradę. Na A2 zresztą wcale nie jest lepiej. Na mapie przedstawiającej tzw. korkometr zamieszczonej przez serwis AutoMapa o godz. 16:00 cała wschodnia część miasta jest zablokowana, a wyjazd z miasta w trzech kierunkach (północ, wschód i południe) zajmował od 45 minut do godziny.
O godz 17:00 pojawił się kolejny korkometr, tym razem skupiający się na sytuacji w samym mieście. I ona nie napawa optymizmem kierowców, którzy chcieliby się przemieszczać po mieście. Zakorkowane są m.in. okolice mostu Lecha, włącznie z ulicami Hlonda, Serbską i Naramowicką. Nieciekawie jest również w centrum - tradycyjny zator na Garbarach oraz ulicach Solnej i Królowej Jadwigi.
Z długimi kolejkami muszą się liczyć ci, którzy wybiorą przejazd ul. Dąbrowskiego i Głogowską. O sytuacji na ul Jana Pawła II i okolicach Rataj poinformował nas czytelnik. - Armagedon komunikacyjny na Ratajach. Do domu mam 500 m, a jadę już godzinę! - czytamy na naszej skrzynce mailowej.
Najpopularniejsze komentarze