Mieszkańcy Marlewa chcą monitoringu i pomiaru hałasu
Nie milkną protesty mieszkańców Marlewa, których domy sąsiadują w lotniskiem w Krzesinach. Boją się powtórki katastrofy z Mirosławca. Dlatego będą apelować do szefa MON o przeniesienie bazy. Chcą też, aby wokół lotniska pojawił się monitoring i aparatura mierząca hałas.
Szkoła podstawowa na Starołęce znajduje się na granicy powietrznych korytarzy. Według wyznaczonych przez wojewodę stref myśliwce F16 mają nie mają prawa w zasięgu szkoły wykonywać manewrów. Według członków stowarzyszenia Ekologiczne Marlewo wojsko nieustannie łamie postanowienia.
Mieszkańcy Marlewa obawiają się lotniczej katastrofy. Popisowe manewry myśliwców wywołują przerażenie, bowiem mieszkańcy boją się o swoje życie. W urzędzie wojewódzkim nie mieszkańcy nie mogą znaleźć zrozumienia i pomocy dlatego postanowili zwrócić się do Ministra Obrony Narodowej.
Mieszkańcy apelują o przeniesienie lotniska. Liczą, że katastrofa samolotu wojskowego Casa w Mirosławcu otworzy decydentom oczy. Jak zapewnia dyrektor Wydziału Zarządzania Kryzysowego Urzędu Wojewódzkiego służby mundurowe na wypadek katastrofy są przygotowane. Mieszkańcy Marlewa licczą, że wojewoda wprowadzi stały monitoring miejsc sąsiadujących z lotniskiem w Krzesinach.
Wojewoda ma zdecydować o wprowadzeniu monitoringu w ciągu kilku dni. Dzięki temu będzie można obiektywnie stwierdzić, czy myśliwce są zbyt głośne i czy stwarzają zagrożenie dla mieszkańców.