Uwaga! Oszuści podszywający się pod przedstawicieli Enei krążą teraz po os. Powstań Narodowych

Dwóch mężczyzn puka do drzwi na kolejnym ratajskim osiedlu. Fałszywi pracownicy Enei domagają się okazania dokumentów.
To nie pierwszy taki przypadek. Zaledwie kilka dni temu informowaliśmy o podobnej sytuacji na os. Jagiellońskim. W tamtym przypadku do drzwi pukała jednak kobieta - Chciała zobaczyć umowę lub fakturę i wejść do mieszkania żeby porozmawiać o podwyżkach prądu - relacjonowała jedna z naszych czytelniczek.
Tym razem, po domach krążą dwaj mężczyźni. Jak informuje inna nasza czytelniczka - jeden z nich jest postawny i ma brodę, inny szczupły i wysoki - obaj w wieku 20-30 lat. Fałszywi energetycy mówili o liście z Enei, na którym nie została udzielona odpowiedź. - Gdy spytałam o jaki list chodzi, nie odpowiedzieli, spytali tylko czy jestem właścicielem, a jeśli nie to kiedy właściciel będzie w domu - czytamy w wiadomości naszej czytelniczki. - Zaczęłam straszyć mężczyzn policją. Zostałam wyśmiana, ale odeszli - informuje mieszkanka Rataj.
Podszywanie się pod pracowników Enei to częsta praktyka nieuczciwych akwizytorów, chcących podstępem zdobyć klientów. - Otrzymujemy wiele sygnałów od klientów o nierzetelnych przedstawicielach handlowych. Pukają oni do drzwi wielu osób, sugerując, że działają w imieniu Enei lub w porozumieniu z nami. Wykorzystują to, że dla wielu osób określenia typu "pan z energetyki", "z elektrowni" lub "z zakładu energetycznego" kojarzą się jednoznacznie z naszą firmą. Tymczasem akwizytorzy ci zwykle reprezentują zupełnie inne firmy, które w żaden sposób nie są związane z Eneą i namawiają do zmiany sprzedawcy energii - a więc podpisania nowej umowy, na nowych warunkach i z innym podmiotem - informuje Berenika Ratajczak, z biura prasowego Enea S.A.