Solidarność chce wydłużyć dobę pracowniczą. Zakaz handlu od soboty do poniedziałku
Związkowcy napisali do minister Elżbiety Rafalskiej list w sprawie zmian w ustawie o zakazie handlu w niedzielę.
Związkowcy z Solidarności domagają się między innymi doprecyzowania ustawy, aby zlikwidować możliwość otwierania sklepów jako placówki pocztowe. To akurat postulat, który z pewnością zostanie zrealizowany, bo prace nad nowelizacją są już prowadzone. Natomiast związkowcy dołożyli jeszcze żądanie wydłużenia tzw. doby pracowniczej w weekendy -Dziś sytuacja wygląda tak, że pracownicy wielu sieci handlowych wychodzą w sobotę z pracy tuż przed północą, gdy zwłaszcza w mniejszych miejscowościach, nie funkcjonuje już żadna komunikacja miejska i przychodzą do pracy tuż po godzinie 24 w nocy z niedzieli na poniedziałek. Zamiast móc odpocząć w niedzielę z rodziną, co było przecież celem tej ustawy, pracownicy handlu muszą głowić się jak dotrzeć i wrócić z pracy w środku nocy - mówi w rozmowie z portalem gazeta.pl Alfred Bujara, przewodniczący krajowego sekretariatu banków, handlu i ubezpieczeń społecznych NSZZ Solidarność. Związek chciałby wprowadzenia doby trwającej od godziny 22 w sobotę do 5 rano w poniedziałek.
Pomysł zmian krytykują organizacje branżowe -Zmiana doby pracowniczej dla jednego sektora jest dyskryminacją. Jedni pracownicy będą mieli dobę pracowniczą krótszą niż inni w sektorze handlowym. Po drugie, wydłużenie tej doby uderzyłoby w konsumenta. Firmy, które nie posiadają w bezpośrednim pobliżu swoich magazynów muszą dostarczać i rozkładać ten towar w godzinach porannych, tak aby klient w poniedziałek dostał świeży towar - mówi Renata Juszkiewicz z Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji.
Na razie nie wiadomo, jak na ten pomysł związku zapatruje się strona rządowa.
Najpopularniejsze komentarze