Miasto Poznań zadba o koty. Jest ich coraz więcej w schroniskach
Zastępca prezydenta Poznania Tomasz Lewandowski zapowiada zwiększenie środków na cele związane ze sterylizacją i kastracją kotów.
Do poznańskich schronisk trafia coraz więcej kotów. Zjawisko się nasila zwłaszcza w okresie letnim. i właśnie aktualnie mamy do czynienia z apogeum tej sytuacji. Codziennie przywożone są nowe koty - pojedynczo i całymi miotami. Ich matkami przeważnie są wolno żyjące kotki. Maluchy, które trafiają pod opiekę schroniska są w różnym stanie. Bywa, że są zdrowe, ale zdarzają się też sytuację, w których nie da się ich uratować.
W całym 2017 r. do poznańskiej placówki przyniesiono 661 kotów. W tym - tylko od maja do końca lipca - ich liczba osiągnęła już poziom 232. Takie nagromadzenie kocich mieszkańców schroniska wiąże się z problemem z ich ulokowaniem. Kociarnia jest w stanie pomieścić zaledwie... kilkanaście kotów. Jest to pokłosie odwrócenia tendencji z czasów, gdy schronisko było budowane. Aktualnie trafia tam coraz mniej psów, za to coraz więcej kotów. Cała reszta dachowców mieszka więc w budynku przeznaczonym na ten cel przez ZKZL. Zwierzęta całymi dniami siedzą w klatkach, nudzą się i - co gorsza - także chorują.
Dlatego coraz częściej mówi się o konieczności zbudowania nowego schroniska. Ma ono powstać w przeciągu dwóch lat przy ul. Kobylepole. Tam nie będzie konieczności trzymania ich w klatkach (chyba, że będą chore), koty mają być przydzielone do szeregu małych kociarni. Jednak dla ograniczenia liczby bezpańskich i żyjących w złych warunkach kotów, potrzebna jest też powszechna sterylizacja i kastracja. Miasto Poznań już teraz wspiera organizacje samorządowe, zajmujące się poprawą losu kocich włóczęgów. Cześć środków przeznaczana jest właśnie na wspomniane zabiegi. Według piątkowych zapowiedzi prezydenta Lewandowskiego, pula przeznaczana na ten cel, ma zostać zwiększona.
Najpopularniejsze komentarze