Posłowie PiS wkroczyli do gabinetu prezydenta Jaśkowiaka. Zażądali wydania dokumentów
Dwóch posłów Prawa i Sprawiedliwości wkroczyło w środę do urzędu miasta i zażądało wydania dokumentów dotyczących m.in. nagród czy wyjazdów służbowych.
Tadeusz Dziuba i Tomasz Ławniczak skorzystali z zapisu ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora. - W wykonywaniu mandatu poseł lub senator ma prawo, jeżeli nie narusza dóbr osobistych innych osób, do uzyskiwania informacji i materiałów, wstępu do pomieszczeń, w których znajdują się te informacje i materiały, oraz wglądu w działalność organów administracji rządowej i samorządu terytorialnego, a także spółek z udziałem Skarbu Państwa oraz zakładów i przedsiębiorstw państwowych i samorządowych, z zachowaniem przepisów o tajemnicy prawnie chronionej - brzmi artykuł 19.
Posłowie pojawili się w urzędzie w asyście ekipy TVP. O wizycie nie zostali uprzedzeni urzędnicy prezydenta. - To instrument prawie niestosowany przez posłów, więc postanowiliśmy przetestować tę metodę, ograniczając oczywiście nasze badania do tej problematyki, która wiąże się z informacjami z naturalnych powodów gromadzonymi w urzędzie - tłumaczył w rozmowie z telewizją WTK poseł Dziuba. Dodał, że udało się uzyskać znaczną cześć dokumentów, a kolejnym krokiem będzie poinformowanie o wynikach "kontroli" opinii publicznej.
Jak na całą akcję zareagował Jacek Jaśkowiak? - Dziwię się, że poseł Dziuba nie potrafi do mnie zadzwonić, powiedzieć, że chce przyjść skorzystać ze swoich uprawnień i ustalić jakiś termin. Zamiast tego z kamerą TVP wchodzi do mojego gabinetu, a prezydentowi Wudarskiemu przerywa spotkanie z udziałem kilkunastu osób. Wolałbym, żebym posłowie PiS zajęli się tym, co jest ważne dla poznaniaków, a nie jakąś hucpą polityczną i odwracaniem uwagi od swojej nieudolności - komentował prezydent.
Najpopularniejsze komentarze