Poznaniacy zbierają się na pl. Wolności, aby wesprzeć walkę o życie Alfiego Evansa
Świat żyje doniesieniami w sprawie 2-letniego chłopczyka, który wbrew woli rodziców został odłączony od aparatury podtrzymującej życie. Los Alfiego angażuje także poznaniaków.
Lekarze nie dawali najmniejszych szans na przeżycie znajdującemu się w śpiączce Alfiemu. Po 3 minutach od odłączenia aparatury miał umrzeć. Alfie jednak od momentu odłączenia, czyli niedzielnej nocy, oddycha samodzielnie. Pojawiły się propozycje, by mógł on kontynuować leczenie we Włoszech. Interweniował w tej sprawie papież Franciszek i włoski rząd, który udzielił młodemu Brytyjczykowi włoskiego obywatelstwa. Jednak angielski sąd jest nieprzejednany i nie pozwala na ponowne podłączenie chłopca do aparatury. Wedle lekarzy mózg Alfiego znajduje się w stanie śmierci. Sąd podtrzymuje zdanie i nie pozwala na przewiezienie Alfiego do włoskiego szpitala, ani podanie kroplówki.
Postawa państwa brytyjskiego bulwersuje rzesze ludzi, którzy w różnych częściach świata zbierają się spontanicznie pod konsulatami i ambasadami reprezentującymi Zjednoczone Królestwo Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej, aby wywrzeć na nim presję lub wspólnie modlić się o pozytywne rozwiązanie tej trudnej sprawy.
- Zgromadziliśmy się tutaj, bo sprawa Alfiego to tak naprawdę sprawa nas wszystkich. Wyrok sądu jest nieludzki, chcemy wywrzeć nacisk aby podjęto konkretne działania polityczne. Dla małego Alfiego każda godzina życia jest na wagę złota, dlatego tutaj jesteśmy - mówi Zofia Kędziora, tłumacząc swój udział w manifestacji.
#Poznan #AlfieEvans #SaveAlfie #PlacWolnosci https://t.co/wsoKLXqOhY
— Zofia Kędziora (@zofiakedziora) 25 kwietnia 2018
Najpopularniejsze komentarze