Reklama
Reklama

Zakończyła się rozprawa w procesie Ewy Tylman. Zeznawało 10 osób

fot. Jakub Kaczmarczyk
fot. Jakub Kaczmarczyk

Sprawa Ewy Tylman miała swoją kolejną sądową odsłonę. Kluczowy dla udowodnienia winy Adamowi Z. świadek odwołał swoje wcześniejsze zeznania.

Pomimo iż na piątkową rozprawę zostało wezwanych siedemnastu świadków, ostatecznie zeznawało tylko dziesięciu. Wśród nich były znajome Ewy Tylman, które poświadczyły, że nigdy nie widziały swojej koleżanki w stanie upojenia alkoholowego, podobnego do tego uwiecznionego na zdjęciach z monitoringu.

Dla zweryfikowania wersji oskarżonego, utrzymującego iż jest on homoseksualistą, zeznawali także znajomi Adama Z., m.in. jego była dziewczyna, która określiła jego ówczesną orientację na biseksualną.

Sąd wysłuchał także wspomnień kobiety, w czasie zaginięcia Ewa Tylman nocującej u partnera Adama Z. Z jej informacji wynika, że oskarżony feralnej nocy był bardzo zdezorientowany i dzwonił do swojego partnera, nie wiedząc gdzie dokładnie się znajduje i jak ma wrócić do domu.

Prokuratura mogła spodziewać się więcej po zeznaniach Marka B., z którym Adam Z. zetknąłsię w areszcie. We wcześniejszych, złożonych przed prokuraturą wyjaśnieniach, Marek B. opowiadał o rozmowach, które odbył z oskarżonym podczas wspólnego osadzenia. Według wersji mężczyzny, Adam Z. miał często i chętnie mówić o sprawie Ewy Tylman, a nawet kolekcjonować doniesienia o niej, wycinając wzmianki prasowe i oprawiając je w folie. Oskarżony, słysząc o planowanych poszukiwaniach w Warcie, miał powtarzać: "niech sobie szukają", jednak ponoć mocno się wystraszył, gdy pojawiły się doniesienia o zaangażowaniu w poszukiwania niemieckich psów. W sądzie Marek B. swoje zeznania złagodził, twierdząc, że to, co mówił wcześniej prokuraturze, usłyszał od innych więziennych towarzyszy, a nie od samego oskarżonego. - Rozmawialiśmy z Adamem wielokrotnie, pytaliśmy się jak to się stało, odpowiadał zawsze, że nie wie, nie pamięta - mówił.

13 kwietnia swoje zeznania przed sądem złożyli także policjanci, którzy przepytywali oskarżonego dzień po zaginięciu Ewy Tylman. Wtedy Adam Z. był zaledwie świadkiem, jednak jak zauważył funkcjonariusz, bardzo denerwowałsię podczas składania wyjaśnień. - Mówił bardzo cichym głosem, rzucał półsłówka, nie odpowiadał pełnym zdaniem. Cały czas powtarzał, że zupełnie nic nie pamięta, co wydawało nam się też troszeczkę dziwne, że człowiek może mieć aż tak wymazaną pamięć z dnia wczorajszego - wspominał policjant.

Następna rozprawa ma odbyć się w lipcu.

Najczęściej czytane w tym tygodniu

Dziś w Poznaniu

Znowu zimna noc przed nami!
19℃
6℃
Poziom opadów:
0 mm
Wiatr do:
14 km
Stan powietrza
PM2.5
19.26 μg/m3
Dobry
Zobacz pogodę na jutro