Ksiądz klepał uczniów po pośladkach. Prokuratura: nie doszło do molestowania
O sprawie księdza, który w trakcie lekcji religii klepał uczniów po pośladkach, pisaliśmy w grudniu. W poniedziałek Głos Wielkopolski poinformował, że prokuratura nie dopatrzyła się w czynach duchownego molestowania seksualnego.
Przypomnijmy, że afera wybuchła pod koniec listopada ubiegłego roku. O nietypowym zachowaniu księdza poinformowali rodzice trzech trzynastolatków. Z ich relacji wynikało, że ksiądz w trakcie lekcji dotyka, poklepuje, łaskocze uczniów. Proceder miał trwać kilka tygodni. Dyrektor natychmiast rozwiązał umowę z katechetę, a o podejrzeniu popełnienia przestępstwa poinformował organy ścigania -Prokurator wystąpił do sądu z wnioskiem o przesłuchanie świadków. Takie przesłuchanie odbywa się jeden raz w obecności sądu, prokuratora i psychologa, żeby wykluczyć negatywne doznania wśród przesłuchiwanych - tłumaczył pod koniec listopada w rozmowie z RMF24.pl Maciej Meler, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim.
Dziś o pierwszych efektach śledztwa poinformował Głos Wielkopolski - Na pewno doszło do naruszenia nietykalności cielesnej przez katechetę i przekroczenia dozwolonych relacji uczeń - nauczyciel. Czy działo się to pod kątem seksualnym? Trudno będzie to udowodnić. Trzeba wziąć pod uwagę, że nawet sami pokrzywdzeni nie odbierali w ten sposób zachowania księdza. Uczniowie mieli świadomość, że zachowanie duchownego wykracza poza normy, jednak nie czuli się molestowani - skomentował w rozmowie z gazetą Paweł Szymanowski, prokurator okręgowy w Ostrowie Wielkopolskim.
Ksiądz Tomasz, który miał dopuścić się molestowania, był administratorem parafii w Lutyni oraz katechetą w okolicznych szkołach. Po wybuchu afery został zawieszony przez kaliską kurię i został odesłany do pracy w jednym z ośrodków Caritas.
Sprawa jest nadal prowadzona przez prokuraturę.
Najpopularniejsze komentarze