Proces w sprawie zabójstwa Ziętary: wielu świadków nie stawiło się w sądzie

Trwa proces w sprawie zabójstwa Jarosława Ziętary. Kolejna rozprawa nie przyniosła jednak wielkich postępów.
Przypomnijmy: w styczniu jeden ze świadków zeznał, że ciało dziennikarza zostało rozpuszczone w kwasie, a zleceniodawcą zbrodni miał być Aleksander Gawronik. Mężczyzna nie chciał jednak mówić o tożsamości mordercy ze względu na własne bezpieczeństwo.
W czwartek sąd miał przesłuchać 18 świadków, jednak wielu z nich nie stawiło się na rozprawie.
Zeznania złożył m.in. przedsiębiorca Wiesław B., który na początku lat 90. miał wystawiać dokumenty in blanco swojemu wspólnikowi, a Ziętara opisał ten proces w jednym z artykułów. Mężczyzna nie przypominał sobie spotkań z zamordowanym, choć takie notatki znalazły się w kalendarzu dziennikarza.
Przed sądem zeznawały również przyjaciółka Ziętary i była żona Aleksandra Gawronika.
Gawronik oskarżony jest o podżeganie do zabójstwa. Były polityk konsekwentnie nie przyznaje się do winy i twierdzi, że proces jest specjalnie przedłużany przez powoływanie kolejnych świadków. W czwartek wskazywał m.in., że jednym z dowodów jego winy miała być dostarczona mu po zabójstwie zakrwawiona książeczka wojskowa Ziętary. Tymczasem dokument został odnaleziony u brata ofiary i dołączony do akt śledztwa.