Nowy obrońca Lecha Poznań: gra tutaj to kolejne wyzwanie
Thomas Rogne w poniedziałek zostanie formalnie zawodnikiem Lecha Poznań. Norweg traktuje grę w Polsce jako kolejne wyzwanie.
Urodzony w 1990 roku piłkarz to wychowanek Stabaek IF. Następnie bronił barw szkockiego Celticu Glasgow i angielskiego Wigan, a ostatnio szwedzkiego IFK Goetoborg.
31 grudnia wygasa kontrakt wiążący Rogne z tym ostatnim klubem, a dzień później wejdzie w życie podpisana już umowa z Kolejorzem. Norweg to mierzący 193 cm wzrostu środkowy obrońca.
W rozmowie z Olą Kropielnicką z Lech TV zawodnik nie ukrywał, że lubi wyzwania. - To charakteryzuje mnie przez całe życie. Już jako młody chłopak wyprowadziłem się z domu, żeby grać w Celticu Glasgow. Od zawsze staram się narzucać sobie nowe wyzwania. Gra tutaj to kolejne z nich - zapewnił.
Rogne szczególnie dobrze wspomina grę w Celticu, którego barwy przywdziewał 65 razy. - W Glasgow mieszka 500 tysięcy osób. Połowa z nich wspiera Celtic, a połowa Rangersów. Atmosfera przed każdym meczem była niesamowita, podobnie jak presja, którą kochałem. To było wspaniałe 3,5 roku - wyjaśnił.
Norweg uważany był kilka lat temu za spory talent, ale na przeszkodzie w jego rozwoju stanęły kontuzje. Z drugiej strony przeciwności losu wpłynęły na niego motywująco. - Więzadła w moim prawym kolanie ucierpiały po raz pierwszy gdy miałem 18 lat Wtedy dopiero wchodziłem do pierwszego zespołu i zagrałem kilka meczów w lidze. Spędziłem 7 czy 8 miesięcy na rehabilitacji i było bardzo ciężko. Myślę, że to mnie zmieniło: dotarło do mnie, że nigdy więcej nie chcę mieć takiej przerwy w grze. Wtedy postanowiłem dojść w piłce najwyżej jak tylko się da - przyznał.
To jednak nie oznacza, że Lech zdecydował się na zawodnika, który więcej się leczy niż gra. - Ostatnie dwa sezony obyły się bez takich kontuzji. Pauzowałem jedynie z powodu drobnych przeciążeń - stwierdził Rogne.