Nastolatek spóźnił się do szkoły. Powiedział, że właśnie kogoś ratował
Piętnastolatek z Mrzeżyna szedł właśnie do szkoły, kiedy zauważył tonącą kobietę. Niewiele myśląc rozpoczął akcję ratunkową, a po wszystkim poszedł do szkoły i zakomunikował, że spóźnił się, bo kogoś ratował.
Do zdarzenia doszło 20 grudnia. Piętnastoletni Tomek szedł do szkoły, a kiedy przechodził przez most na Redze zauważył tonącą kobietę -Podbiegłem, nie było czasu na stres, nerwy. Zobaczyłem, że to kobieta. W jednej chwili zacząłem szukać czegoś długiego. Podbiegłem do namiotów rybaków, znalazłem tam jakiś kij, coś długiego. Wiedziałem, że nie mogę wskoczyć do wody, bo bałem się, że ta osoba mnie podtopi i nie dam rady - opowiada Tomek na łamach lokalnego portalu gryfickie.info i dodaje - Następnie udało mi się wyciągnąć tą panią na brzeg, zaprowadziłem ją do przychodni.
Po wszystkim chłopak po prostu poszedł do szkoły -Przyszedł i, z tego co mówią koledzy i nauczyciele, po prostu powiedział, że spóźnił się, bo uratował życie jakiejś kobiecie i usiadł w ławce - opowiadała na antenie TVN24.pl Małgorzata Skoneczna, dyrektorka Szkoły Podstawowej z Oddziałami Integracyjnymi im. Kawalerów Orderu Uśmiechu w Mrzeżynie. Dyrekcja szkoły początkowo nie uwierzyła nastolatkowi, ale kiedy informacje potwierdziły się, zorganizowano szkolny apel, na którym publicznie pochwalono postawę chłopca.
Najpopularniejsze komentarze