Piłkarz Zagłębia po meczu z Lechem: należał nam się karny
Środowy mecz Zagłębie Lubin - Lech Poznań zakończył się bezbramkowym remisem. Gospodarze twierdzili jednak, że należał się im rzut karny i nie uznano im prawidłowej bramki.
- To zespół, który potrafi zaskoczyć. Kilka razy udało się im wyjść z kontratakiem i stworzyć naprawdę groźne sytuacje, szczególnie w 94. minucie. W końcowej fazie akcji udało nam się jednak naprawić błąd i nie straciliśmy gola - komentował przed kamerą Zagłębie TV Bartłomiej Pawłowski. - Pozostaje niedosyt, bo gramy o pełną pulę i nie możemy być zadowoleni jeśli zostaje punkcik. Żeby iść w górę tabeli trzeba zwyciężać - dodał ofensywny gracz.
W pierwszej połowie sędzia nie uznał bramki zdobytej przez Łukasza Janoszkę, dopatrując się pozycji spalonej. Po zmianie stron Jarosław Przybył przyznał Miedziowym rzut karny, ale po analizie VAR zmienił zdanie. Całe zamieszanie trwało kilka minut, a gospodarze głośno protestowali przeciwko tej decyzji.
To właśnie Pawłowski miał być faulowany w polu karnym przez Emira Dilavera. Jego zdaniem sędzia się pomylił. - Wykorzystałem kontakt w polu karnym. Nie zostałem "wycięty w pień", żeby gwizdać to od razu bez dyskusji, ale jeśli korzysta się z VAR i nie potrafi się po kontakcie gwizdnąć karnego to nie jest to jakieś "sprzyjające" - ocenił.