Piłkarz Garbarni Kraków żąda od Jakuba Pyżalskiego przeprosin i ponad miliona złotych
Barażowy mecz pomiędzy Wartą Poznań a Garbarnią Kraków odbył się w czerwcu 2016 roku. Bez wątpliwości mecz zapisał się w historii klubu, bo dzięki zwycięstwu piłkarze awansowali do II ligi. Niestety mniej pozytywnym akcentem było zachowanie właściciela klubu, który wulgarnie zwracał się do piłkarzy z Krakowa.
Decydujący o awansie do II ligi mecz pomiędzy Wartą Poznań a Garbarnią Kraków odbył się 15 czerwca na stadionie przy Drodze Dębińskiej. Piłkarze Warty Poznań po bardzo emocjonującym spotkaniu zagwarantowali sobie awans, ale mniej pozytywnym bohaterem tego spotkania okazał się właściciel Warty Poznań i mąż Izabelli Łukomskiej-Pyżalskiej.
Po meczu portal Weszło ujawnił nagranie wideo, na którym widać jak Jakub Pyżalski biega przy ogrodzeniu boiska i w sposób wulgarny zwraca się do piłkarzy Garbarni. Mąż prezes Warty nie poprzestał jednak na obrażaniu piłkarzy, a szczególnie uwziął się na Petera Borovicanina. W jego kierunku padały sugestie, że żona piłkarza uprawia seks za pieniądze i informacje o szczegółach pożycia pomiędzy nią a Jakubem Pyżalskim.
Serb Peter Borovicanin mieszka na stałe w Krakowie i ożenił się z pracującą w kancelarii prezydenta miasta Agnieszką Przewoźnik. Jak donosi poznańska Gazeta Wyborcza małżeństwo wynajęło prawniczkę, która w ich imieniu zażądała od Pyżalskiego publicznych przeprosin oraz 800 tysięcy złotych zadośćuczynienia. Właściciel Warty nie zapłacił, a sprawa trafiła do sądu. W pozwie pojawiło się również dodatkowe żądanie wpłaty 400 tysięcy złotych na fundację Feminoteka.
Peter Borovicanin nie ma wątpliwości, że słowa Pyżalskiego były skierowane do niego, a jego wersję potwierdzają także inni piłkarze krakowskiego klubu, którzy przed sądem opowiadali także o innych zachowaniach właściciela Warty -Do mnie krzyczał, że mam mu zrobić loda. Rozpinał rozporek, pokazywał swoje narządy. Gram w piłkę od 22 lat i z czymś takim się nie spotkałem - zeznawał bramkarz Marcin Cabaj.
Jakub Pyżalski twierdzi, że niewiele pamięta z meczu, ale mecz wyzwala w nim wiele emocji i obwinia piłkarzy z Krakowa, którzy mieli specjalnie wykopywać piłkę w kierunku jego małżonki i krzyczeć w jej kierunku "Ty stara kur...". Prawnik Pyżalskiego zwraca dodatkowo uwagę, że jego klient nie mógł obrażać żony piłkarza, bo jej nie znał i nawet nie wiedział, że ten jest żonaty. Zdaniem prawnika słowa właściciela Warty nie były skierowane do nikogo konkretnego.
Kolejna rozprawa w procesie pomiędzy Jakubem Pyżalskim a Peterem Borovicaninem odbędzie się w styczniu. Wcześniej za zachowanie swojego właściciela ukarana została Warta Poznań. PZPN nałożył na klub 10 tysięcy złotych kary.
Najpopularniejsze komentarze