Osiemnastolatek zabił, żeby ukraść luksusowego Mercedesa
W dniu Wszystkich Świętych na terenie Katowic odnaleziono zwłoki 38-letniego mężczyzny. Od początku jasne było, że ze śmiercią mężczyzny mają związek osoby trzecie. Po krótkim śledztwie okazało się, że odpowiada za nie osiemnastolatek, który ukradł ofierze luksusowego Mercedesa.
Informacje o zwłokach znalezionych na terenie kompleksu leśnego w Katowicach dotarły do miejscowych policjantów 1 listopada około godziny trzynastej. Zwłoki nosiły ślady licznych obrażeń, a policjanci od początku podejrzewali, że mężczyzna został zamordowany. Podejrzenia wzmogły się, kiedy okazało się, że zwłoki należą do 38-letniego mieszkańca Bytomia, który miał bogatą przeszłość kryminalną i był poszukiwany listem gończym.
Śledczy ustalili między innymi, że zamordowany jakiś czas temu kupił luksusowego Mercedesa, którego ostatnio postanowił sprzedać. Okazało się, że auto zniknęło -Policjanci szukając tego samochodu ustalili, że ktoś nim regularnie jeździ. Fakt, że auto pojawiało się w centrum Katowic zarejestrował miejski monitoring. Śledczy sprawdzili miejsca, gdzie mogło się znajdować. Trop prowadził do parkingu jednej z katowickich galerii handlowych. Tam kryminalni wkroczyli do akcji i zatrzymali 18-letniego kierowcę pojazdu. Podejrzenia kryminalnych okazały się słuszne. Mężczyzna miał związek ze śmiercią 38-latka. Wszystko wskazuje na to, że zbrodni tej dokonał na tle rabunkowym - relacjonuje Alekandra Nowara ze śląskiej policji.
Z ustaleń policji wynika, że zatrzymany umówił się z właścicielem auta pod pretekstem jego zakupu. W trakcie spotkania zamordował 38-letniego mężczyznę, a ciało próbował spalić w katowickim lesie. Po zbrodni młody mężczyzna normalnie korzystał ze skradzionego auta, a dzięki temu w kilka dni został namierzony przez policję.
Zgromadzone dowody pozwoliły na postawienie zarzutu zabójstwa. Za popełnione przestępstwo osiemnastolatkowi grozi kara dożywotniego pozbawienia wolności.