Kobylepole po awarii tonie w... odchodach. Mieszkańcy zderzyli się ze "spychologią"
Mieszkańcy rejonu ulicy Kobylepole skarżą się, że od tygodnia muszą znosić zapach ścieków płynących po ulicy. Gdy próbowali coś z tym zrobić, okazało się, że nikt nie przyznaje się do rury.
- Od ponad tygodnia ul. Kobylepole (na wysokości Rysiej, aż do wiaduktu kolejowego) spływa odchodami. Smród jest nieprawdopodobny, odchody pływają w głębokich kałużach , które następnie są rozjeżdżanie i rozpryskiwanie przez przejeżdżające samochody - napisał do nas czytelnik.
Takich głosów jest więcej. Mieszkańcy okolicy skarżą się, że mają dosyć nieprzyjemnego zapachu ścieków roznoszącego się po okolicy. Według mieszkańców, interwencje tu były. - Najpierw przyjechali i założyli takie opaski, a później tylko ustawili pachołek - mówi Tadeusz Szymanowicz, który mieszka w okolicy.
Sprawą zainteresowała się Rada Osiedla Antoninek - Zieliniec - Kobylepole. Szybko jednak okazało się, że łatwo nie będzie. Nikt bowiem nie chce się przyznać do uszkodzonej rury. - Jako Rada Osiedla otrzymaliśmy propozycję od Aquanetu, że mamy zapłacić. To jest troszeczkę pomylenie pojęć - mówi Krzysztof Bartosiak, szef Rady Osiedla.
Społecznikom udało się ustalić, że rura należy lub należała do PKP, ale jest wykorzystywana przez miasto. W Urzędzie Miasta odesłano ich do Zarządu Komunalnych Zasobów Lokalowych, a ZKZL zlecił Aquanetowi, by zajął się problemem. - To nie jest nasza sieć, ale tam pomagamy. Nasze służby tam pompują ścieki, ale nie znając sieci trudno jakoś konkretnie pomóc - mówi Agnieszka Kaczmarek z Aquanetu.
Gdy sprawą zainteresowały się media, urzędnicy jednak uznali, że mieszkańcom da się pomóc. - Priorytetem było usunięcie awarii, a potem, kiedy już zostanie usunięta, będzie ustalane jak do niej doszło i kto jest właścicielem fragmentu, który ewidentnie został uszkodzony - zaznacza Hanna Surma, rzeczniczka prezydenta Poznania.
Mieszkańcy ulicy Kobylepole od lat czekają na nową kanalizację. Ta ma powstać do końca przyszłego roku.