Centrum: samozwańczy "parkingowi" wskazują miejsce dla auta i chcą za to pieniędzy
Od lat w Poznaniu, szczególnie w centrum miasta, można się spotkać z problemem samozwańczych "parkingowych". Takie osoby czekają przy ogólnodostępnych parkingach na kierowców i wskazują im miejsca do zaparkowania, za co chcą później pieniędzy.
Sprawą zainteresował się radny Andrzej Rataj, którego o problemie informują mieszkańcy. Radny wystosował nawet interpelację do prezydenta w tej sprawie. - Z ostatnich tygodni były to zgłoszenia dotyczące ulicy Rybaki, Jackowskiego, Słowackiego, Wielkiej, Szewskiej czy Dominikańskiej - mówi Andrzej Rataj. - To są te miejsca, które są najczęściej wskazywane jako problematyczne - dodaje.
- Jeżeli kierowcy parkujący w centrum miasta korzystają z "pseudo-usługi" oferowanej przez osoby, które wskazują miejsca parkingowe i płacą im dobrowolnie jakieś niewielkie sumy pieniędzy, to nie można tym "parkingowym" zarzucić jakiegokolwiek złamania prawa - mówi Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji. Równocześnie policja apeluje, by takie sytuacje zgłaszać służbom, bo nagabywaniu często towarzyszą pogróżki.
- Nie dawać pieniędzy to nie będzie nagabywania i nie będzie osób, które będą oczekiwały na tego typu datki - podkreśla Przemysław Piwecki ze straży miejskiej. Andrzej Rataj tłumaczy, że takie rozwiązanie nie wchodzi w grę. - Każdy z nas w takim przypadku będzie się obawiał w jakim stanie zastanie auto, gdy wróci do niego za 3 godziny - mówi.
Odpowiedź na interpelację radnego powinna być gotowa we wrześniu.



Najpopularniejsze komentarze