Nowe przejście na Matyi otwarte. "Ludzie nie chcą schodzić do podziemi"
W poniedziałek oficjalnie oddano do użytku nowe przejście na ulicy Matyi. - Piesi to nie krety - stwierdził wiceprezydent Maciej Wudarski.
Przejście powstało w rejonie starego, wyburzonego już dworca PKS. Stanowi alternatywę dla podziemnego przejścia pod skrzyżowaniem z Wierzbięcicami. W zamyśle inwestycja ma ułatwić dojście z Wildy do parku Marcinowskiego.
- Przejście to kosztowało niecałe 425 tysięcy złotych. To niewielkie nakłady w stosunku do efektu społecznego. Staramy się cały czas pomagać pieszym i rowerzystom. Dodatkowym ułatwieniem jest skomunikowanie wysepek przystanków tramwajowych. Jest ono istotne dla osób niepełnosprawnych, z małymi dziećmi, z dużymi bagażami, czy też tym, którym się po prostu spieszy - stwierdził wiceprezydent Wudarski.
Przy przejściu powstał także przejazd dla rowerów, a zamontowana sygnalizacja świetlna ma być zsynchronizowana z pozostałymi światłami w okolicy, co pozwoli na uniknięcie korków.
- W ciągu maksymalnie miesiąca Poznańskie Inwestycje Miejskie ogłoszą przetarg na budowę brakującej 1/3 przejścia przy dworcu. Jeszcze w tym roku będziemy więc mieli prawidłowy układ komunikacyjny. Piesi to nie krety. Ludzie lubią chodzić po ziemi i nie chcą schodzić do przejść podziemnych - zapowiedział Maciej Wudarski.
Najpopularniejsze komentarze