Pigułka "dzień po" dostępna tylko na receptę
Zapowiedzi wprowadzenia recept na tzw. antykoncepcję awaryjną pojawiły się już po wygranych przez PiS wyborach. W czwartek ostatecznie zadecydowano, że pigułka będzie dostępna tylko na receptę.
Recepty na antykoncepcje awaryjną zniesioną w 2015 roku, a nowe przepisy oznaczały dostosowanie polskiego prawa do przepisów unijnych. Po wygranych wyborach Prawo i Sprawiedliwość zapowiedziało jednak, że przywróci recepty na tabletki "dzień po". Dyskusja na ten temat trwała wiele miesięcy i wzbudzała wiele kontrowersji, ale politycy PiS dopięli swego i w czwartek zmienili prawo. Emocji nie zabrakło w trakcie sejmowej debaty -Kłamiecie, kiedy mówicie, że jest to tabletka wczesnoporonna, że nastolatki biorą je garściami jak cukierki, że ta metoda antykoncepcji jest szkodliwa dla zdrowia. Jadąc na kłamstwie, wykorzystując sejmową większość, zabieracie kobietom prawo do decydowania o sobie - mówiła posłanka PO Monika Wielichowska, a Bartosz Arłukowicz zwracał uwagę, że debatą nie jest zainteresowany minister zdrowia, którego zabrakło na sali obrad -Rozmawiamy o poważnych sprawach, a państwo lekceważycie te tematy. Więcej widzimy Radziwiłła w kościołach i w ideologii niż w pracy i merytorycznej dyskusji - mówił minister zdrowia w rządzie PO.
Tabletka "dzień po" w zdecydowanej większości europejskich krajów jest dostępna bez recepty, a przez lekarzy uznawana jest za bezpieczną. Polskie kobiety, które będą zmuszone do skorzystania z tabletki, będą musiały wcześniej odwiedzić lekarza.
Najpopularniejsze komentarze