Strzeszyńska: martwy kot w worku na chodniku. "Ktoś chciał się pozbyć padłego zwierzęcia"
Do naszej redakcji dotarła informacja o martwym kocie z workiem na głowie leżącym na chodniku przy ulicy Strzeszyńskiej. Na miejscu pojawili się strażnicy miejscy. Ich zdaniem właściciele postanowili pozbyć się martwego zwierzęcia pakując go w foliówkę i kładąc na chodniku.
O sprawie poinformowała nas czytelniczka. - Dzisiaj w drodze do pracy, około godziny 8.00, na chodniku przy ul. Strzeszyńskiej (okolice przystanku Białczańska) leżał martwy biało-rudy kotek z reklamówką na głowie. Straszny widok. Sprawę zgłosiłam do straży miejskiej - pisze Anna.
Przemysław Piwecki ze straży miejskiej potwierdza, że strażnicy otrzymali takie zgłoszenie. - Pojechali we wskazane miejsce i odnaleźli kota. Okazało się, że zwierzę prawdopodobnie nie zostało uśmiercone poprzez nałożenie mu na głowę foliowej torby. Wygląda to tak, jakby jego właściciele postanowili się pozbyć martwego zwierzęcia kładąc go na chodniku i licząc, że zabierze go Pogotowie Czystości - mówi. - To jest oczywiście karygodne. Pogotowie Czystości zabiera zwierzęta, które zginęły np. w wyniku wypadków komunikacyjnych. Wiele osób nie wie w jaki sposób zutylizować swojego pupila, a przypominam, że zakopywanie go w ogródku jest nielegalne - dodaje.
Małgorzata Lamperska z poznańskiego schroniska dla zwierząt wyjaśnia, że martwe zwierzę można zutylizować w schronisku. - Wystarczy je do nas przywieźć. Za kilogram płaci się 3 złote. Zwłoki trafiają do mroźni, skąd mniej więcej raz w miesiącu odbiera je specjalistyczna firma zajmująca się utylizacją - mówi. - Takie sytuacje jak ta z kotem pokazują, że w Poznaniu potrzebny jest cmentarz dla zwierząt. Mówi się o nim od lat, ale nic w tej sprawie się nie dzieje - dodaje.
Okazuje się, że wkrótce cmentarz dla zwierząt powstanie przy schronisku w Skałowie. - Teren cmentarza jest już gotowy, w tej chwili jesteśmy na etapie załatwiania formalności związanych z zakupem pieca, bo chcemy na naszym cmentarzu chować tylko kremowane zwierzęta - mówi Paweł Kubiak, dyrektor schroniska. - Liczymy, że po wakacjach cmentarz zacznie działać - dodaje. Oczywiście za pochowanie zwierzęcia trzeba będzie zapłacić. - Zapewniam, że będziemy mieć rozsądne ceny - kończy. Będzie to cmentarz dla zwierząt położony najbliżej Poznania.