Reklama
Reklama

Jevtić na wagę złota. Lech Poznań - Korona Kielce 3:2

fot. Tomasz Szwajkowski
fot. Tomasz Szwajkowski

W mecz 31. kolejki Lotto Ekstraklasy Lech Poznań pokonał na INEA stadionie Koronę Kielce. 3 bramki padły po stałych fragmentach, a bohaterem okazał się Darko Jevtić

Nenad Bjelica zapewniał, że jego piłkarze będą w pełni skoncentrowani na meczu ligowym, a o finale Pucharu Polski zaczną myśleć dopiero po ostatnim gwizdku sędziego. Rzeczywistość boleśnie jednak zweryfikowała te zapowiedzi.

Siedem dni niezapomnianych muzycznych wrażeń? To musi być CZAS NA TEATR! Pobierz aplikację już teraz i odkryj szczegółowy program: spektakle, koncerty, spotkania i wiele więcej!
REKLAMA

Grający "o pietruszkę" goście bardzo swobodnie czuli się w Poznaniu i choć trudno było mówić o ich wielkiej przewadze, to piłkarze Korony sprawiali znacznie lepsze wrażenie od gospodarzy i wydawało się, że to oni są bliżsi zdobycia bramki.
Lech miał jednak w swoich szeregach Darko Jevticia, który po raz kolejny pokazał, że jest w stanie wygrywać mecze niemal w pojedynkę. To właśnie Szwajcar został zostawiony bez opieki przed polem karnym i pięknym strzałem dał Kolejorzowi prowadzenie.
Goście bardzo szybko wyrównali: próba strzału z dystansu w wykonaniu Mateusza Możdżenia okazałaby się zapewne niecelna, ale piłka odbiła się od głowy Macieja Wilusza, co uniemożliwiło skuteczną interwencję Jasminowi Buriciowi.
Przy stanie 1:1 niewiele się zmieniło. Mecz nadal nie porywał, częściej przy piłce byli goście, a gospodarze bardzo rozczarowywali, nie będąc w stanie skonstruować skutecznej akcji.
Od czego jest jednak Jevtić? Szwajcar pięknie podał do Robaka, a ten był faulowany w polu karnym i pewnie zamienił jedenastkę na gola.
Goście znów błyskawicznie odpowiedzieli: tym razem Trałka faulował w polu karnym Możdżenia, a z 11. metra trafił kolejny były lechita, Jacek Kiełb.
W drugiej połowie mecz wyglądał raczej jak pojedynek zespołów walczących o utrzymanie. Lech nie kwapił się do ataków, co innego goście, którzy może nie zdominowali gospodarzy, ale znów byli o wiele bardziej konkretni w ofensywie, przez co kilkukrotnie ratować swój zespół musiał dobrze dysponowany Burić.
Gdy wydawało się, że gospodarzy nie będzie stać na żaden zryw, w roli głównej znów wystąpił Jevtić. Ofensywny pomocnik tym razem był nieprzepisowo powstrzymywany w polu karnym przez Możdżenia, Szymon Marciniak wskazał na "wapno" a wynik spotkania ustalił Robak.

Lech nie zagrał w piątek wielkiego spotkania. Mało tego: śmiało można powiedzieć że postawa piłkarzy Nenada Bjelicy rozczarowała. Zwycięzców jednak się nie sądzi, a fakty są takie, że 3 punkty - niezależnie od stylu i okoliczności - zostają w Poznaniu. W kontekście walki o mistrzostwo tak naprawdę tylko to ma znaczenie.

Lech Poznań - Korona Kielce 3:2 (2:2)

Składy:

Lech: Jasmin Burić - Tomasz Kędziora, Jan Bednarek, Maciej Wilusz, Wołodymyr Kostewicz - Abdul Aziz Tetteh (Tetteh 70"), Łukasz Trałka - Maciej Makuszewski (Radut 61"), Radosław Majewski (Gajos 81"), Darko Jevtić - Marcin Robak

Rezerwowi: Matus Putnocky, Lasse Nielsen, Szymon Pawłowski, Maciej Gajos, Mihai Radut, Dawid Kownacki, Marcin Wasielewski

Korona: Borjan - Rymaniak, Dejmek, Grzelak, Kallaste - Żubrowski, Możdżeń - Palanca, Aankour (Cebula 85"), Pylypczuk (Abalo 57")- Kiełb

Rezerwowi: Pesković, Mrozik, Marković, Abalo, Cebula, Poński, Smolarczyk

Bramki: Jevtić 17", Robak 42" (karny), 80" (karny) - Możdżeń 21", Kiełb 45" (karny)

Kartki: Grzelak 12" (żółta), Tetteh 38" (żółta), Dejmek 60" (żółta), Kostewycz 63" (żółta), Możdżeń 79" (żółta)

Sędzia: Szymon Marciniak

Widzów: 11 192

Najczęściej czytane w tym tygodniu

Dziś w Poznaniu

Może być bardzo niebezpiecznie. Jest ostrzeżenie IMGW również dla Poznania!
2℃
-3℃
Poziom opadów:
0 mm
Wiatr do:
17 km
Stan powietrza
PM2.5
29.30 μg/m3
Dobry
Zobacz pogodę na jutro