Surowa kara finansowa dla Keity. W Lechu nikt jeszcze tyle nie zapłacił
Obraźliwe słowa pod adresem Lecha Poznań i całego miasta nie ujdą Muhamedowi Keicie na sucho. Gambijczyk musi zapłacić sporą karę finansową.
O "wyczynach" norweskiego skrzydłowego pialiśmy m.in. tutaj. Piłkarz spędził w Kolejorzu zaledwie rok i choć jego kontrakt wciąż jest ważny, to więcej nie założy koszulki drużyny z Poznania.
Keita nie stawił się 9 stycznia na pierwszym treningu Lecha, więc klub miał prawo nałożyć na niego karę finansową. Do tego doszły konsekwencje za obraźliwe słowa w norweskich mediach. Jak podaje "Przegląd Sportowy", w sumie konto piłkarza uszczupliło się o 30 tysięcy euro, co w Kolejorzu oznacza niechlubny rekord. - Muhamed został ukarany, ale o szczegółach nie chcemy mówić. Nie może być jednak tak, że piłkarz nie okazuje szacunku wobec klubu i miejsca, do którego trafia - powiedział w rozmowie z gazetą wiceprezes Piotr Rutkowski.
Keita szuka obecnie nowego pracodawcy. Wcześniej odrzucił kilka ofert, ale ostatnio był w USA i negocjował z Minnesota United. Amerykanie skontaktowali się już z Lechem, który na odejściu zawodnika może zarobić ok. 200 tysięcy euro: jedno z wypożyczeń przedłużyło kontrakt piłkarza do końca 2017 roku, co wpłynęło na podwyższenie ceny.