Poznań: uważaj, gdzie parkujesz. Za zostawienie auta przy markecie możesz dużo zapłacić!
Do naszej redakcji docierają informacje od poznaniaków o wysokich opłatach za parkowanie przy niektórych poznańskich marketach. Okazuje się, że parkingiem zarządza zewnętrzna firma, która wsadza kierowcom za wycieraczki wezwania do uiszczenia opłaty dodatkowej.
Pierwsza informacja w tej sprawie dotarła do nas już pod koniec grudnia i dotyczy sklepu Lidl przy ulicy Ku Cytadeli/Północna. - Na wjeździe na parking widnieje oficjalna i zgodna z przepisami tablica dotycząca zasad parkowania (do godziny za darmo). Jednakże dalej wisi "cywilna" tablica, słabo widoczna, która informuje o mandacie 100 zł za brak biletu parkingowego - wyjaśnia czytelnik Miłosz. - Bliżej niezidentyfikowany pan pojawia się nagle i za wycieraczkę wsuwa mandaty, po czym szybko ucieka. Sprawa kontrowersyjna, klienci oburzeni, kierownik Lidla umywa ręce, mówiąc o pisaniu odwołań do firmy zewnętrznej - dodaje.
Do podobnej sytuacji doszło w czwartek na parkingu przy sklepie Netto przy al. Solidarności 50. - Podjechałam tam od strony ul. Księcia Mieszka I. Jak zawsze zaparkowałam przed sklepem i weszłam, by zrobić szybkie zakupy. Po 5 minutach wróciłam do samochodu i nie zdając sobie sprawy, co mam za wycieraczką pojechałam do domu. W domu okazało się, że to kartka z "Wezwaniem do wniesienia opłaty dodatkowej" - tłumaczy Grażyna.
Kobieta pojechała z mężem do sklepu, by wyjaśnić sytuację. Za 5 minut parkowania policzono jej bowiem 95 złotych. - Na miejscu zauważyliśmy mężczyznę, który obserwował podjeżdżające samochody i każdorazowo po wejściu kierowcy do sklepu, wystawiał mandaty i fotografował auta. Po próbie wyjaśnienia z nim zaistniałej sytuacji, poinformował tylko, że parking jest płatny i odszedł ze stanowiska pracy, nie mogliśmy już później go znaleźć. W sklepie Netto dowiedzieliśmy się, że parking do sklepu nie należy, a prowadzi go firma z nimi nie związana. Wcześniej wielokrotnie parkowałam przed tym sklepem robiąc zakupy i nie było żadnych takich sytuacji - dodaje.
Szybko okazało się, że przy wjeździe na parking jest znak informujący o tym, że parking jest płatny, ale stoi on po lewej stronie dwukierunkowej drogi. - Przyznaję, że wjeżdżając na parking nie zwróciłam uwagi na znak stojący po lewej stronie, a wyjeżdżając nie sposób go zauważyć, bo jest ustawiony tyłem - kończy.
To wciąż nie koniec. Ta sama firma wystawia "wezwania do wniesienia opłaty dodatkowej" także kierowcom parkującym przy sklepie Biedronka przy ulicy Garbary. Do takiej sytuacji doszło tu dzisiaj. - Żona codziennie robiła tam zakupy, bo ma po drodze. Była w sklepie 5 minut, gdy wyszła jakaś kobieta wręczyła jej wezwanie do wniesienia opłaty na kwotę 70 złotych. Tłumaczyła, że to prywatny parking, a informują o tym tablice - mówi Krzysztof. - Żona na pewno nie będzie tam już robić zakupów, ale ja tak tego nie zostawię. Ten świstek papieru nie jest nawet podpisany - dodaje.
Rozmawialiśmy na ten temat ze strażą miejską - jeśli operator parkingu ma umowę z właścicielem gruntu na świadczenie tu usługi, kierowcy muszą uiszczać opłaty za parkowanie. Radzimy więc dokładne sprawdzanie czy parking przy "naszym" markecie, w którym regularnie robimy zakupy, nagle nie stał się parkingiem płatnym.
Najpopularniejsze komentarze