Ukrainiec z Lecha popiera nacjonalistów? Piłkarz tłumaczy zdjęcie na tle pomnika Bandery
Tuż po transferze Wołodymyra Kostewycza do Lecha Poznań wśród kibiców Kolejorza zaczęło krążyć zdjęcie piłkarza na tle pomnika Stepana Bandery.
Bandera był ukraińskim nacjonalistą, przywódcą OUN-B, czyli organizacji mającej na sumieniu m.in. liczne mordy na ludności polskiej. W naszym kraju uważany jest za zbrodniarza (został skazany na karę śmierci jeszcze w II RP), w czasie II Wojny Światowej kolaborował z Niemcami, a na Ukrainie ma obecnie status bohatera narodowego.
Nic dziwnego, że wiele osób oburzyły zdjęcia, na których Kostewycz trzyma rękę na sercu, stojąc na tle pomnika Bandery. - Ta sytuacja miała miejsce podczas prezentacji nowych strojów Karpat Lwów. Klub na miejsce wydarzenia wybrał plac przy pomniku Bandery we Lwowie i wyznaczył trzech piłkarzy. Jednym z nich byłem ja. To było spotkanie organizowane przez klub. Ja nigdy nie mieszałem się w politykę. Każdy kraj ma swoją historię i ja szanuję historię Polski. Nie może być żadnych problemów z kibicami, bo myślę, że oni wszystko rozumieją - tłumaczył piłkarz w rozmowie z "Super Expressem".
- Wiem, że Polacy mają swoje zdanie o Banderze, a Ukraińcy swoje. Każdy widzi to po swojemu. Ja nigdy nie wtrącałem się w politykę, bo się na niej nie znam. Staram się robić to, co umiem najlepiej, czyli grać w piłkę - dodawał.
Podkreślił, że kibice nie powinni nazywać go banderowcem tylko z powodu zdjęcia na tle pomnika, bo prezentacja strojów nie ma nic wspólnego z polityką.
Najpopularniejsze komentarze