Reklama
Reklama

Pożar w kamienicy przy Umińskiego. Policja podejrzewa, że to było zabójstwo

O pożarze, który wybuchł w kamienicy przy ulicy Umińskiego, pisaliśmy pod koniec lipca. W środę Głos Wielkopolski poinformował, że policja podejrzewa, że ofiara pożaru to w rzeczywistości ofiara zabójstwa.

Pożar wybuchł 28 lipca około godziny 10:20 w kamienicy przy ulicy Umińskiego. Straż Pożarna relacjonowała wówczas, że do pożaru doszło w mieszkaniu na czwartym piętrze. Pożar gasiło sześć zastępów, a w trakcie akcji gaśniczej odnaleziono zwęglone zwłoki kobiety. Okazało się, że to 62-letnia kobieta.

W okolicy mieszkania obecny był też 67-letni konkubent kobiety, który prosił strażaków o ratowanie znajomej. Okazuje się jednak, że mężczyzna mógł przyczynić się do śmierci kobiety. Andrzej P. trafił już do aresztu oraz usłyszał zarzut nieudzielenia pomocy oraz nieumyślnego spowodowania śmierci, ale policjanci nie wykluczają, że mężczyzna usłyszy zarzut zabójstwa -Początkowe informacje i sugestie, które trafiły do funkcjonariuszy, wskazywały na nieszczęśliwy wypadek. Jednak z czasem policjanci zaczęli poznawać kolejne szczegóły. Wskazują one, że mogło dojść nawet do zabójstwa. Nasi policjanci są zdeterminowani, aby wyjaśnić przyczyny tego pożaru oraz zebrać dowody wskazujące na zabójstwo - mówi w rozmowie z Głosem Wielkopolskim Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji.

Z ustaleń śledczych wynika, że mężczyzna kilkukrotnie zmieniał swoje zeznania, przedstawiał różne wersje tego co wydarzyło się feralnego dnia. Śledczy oczekują na opinię biegłego z zakresu pożarnictwa. Niewiele dała natomiast sekcja zwłok, które były w bardzo złym stanie. Wiadomo natomiast, że mężczyzna był już karany za podpalenie konkubiny w 2009. Trafił wówczas do więzienie na 10 miesięcy, a po opuszczeniu zakładu karnego wrócił do kobiety, która miała mu wybaczyć.

Najczęściej czytane w tym tygodniu

Dziś w Poznaniu

10℃
0℃
Poziom opadów:
2.7 mm
Wiatr do:
22 km
Stan powietrza
PM2.5
18.79 μg/m3
Dobry
Zobacz pogodę na jutro