Muhamed Keita nie wróci do Lecha Poznań

Muhamed Keita to jedna z największych pomyłek transferowych Lecha Poznań w ostatnich latach. Skrzydłowy przez ostatnie pół roku występował w Norwegii i podobnie będzie przynajmniej do końca roku. Zmieni jednak barwy klubowe.
Urodzony w Gambii piłkarz trafił do Kolejorza przed sezonem 2014/15. Kosztował 600 tysięcy euro i miał być poważnym wzmocnieniem siły ofensywnej zespołu. Keita miał jednak wielkie problemy z odpowiednią aklimatyzacją w Polsce, co przełożyło się na jego formę sportową. Ostatecznie jego bilans w Lechu zatrzymał się na 28 występach, trzech asystach i takiej samej liczbie bramek. W pamięci kibiców zapisał się przede wszystkim pięknym trafieniem przeciwko Górnikowi Łęczna.
Latem ubiegłego roku posiadający norweskie obywatelstwo zawodnik trafił do Stabaek IF. Klub chciał go wykupić, ale zawarta w umowie klauzula była dla niego zbyt wysoka. W styczniu Keita został wypożyczony do macierzystego Stromgodset, gdzie prezentował dobrą formę, potwierdzoną choćby kilkoma bramkami. Część kibiców zaczęła nawet wspominać o daniu mu kolejnej szansy w Lechu. - Nie było i nie ma takiego tematu - uciął spekulacje na jednej z konferencji trener Jan Urban.
Teraz Lech poinformował, że Keita ponownie został wypożyczony do Stabaek. Umowa będzie obowiązywać do końca roku. Norwegowie nie zapewnili sobie opcji pierwokupu.
Umowa wiążąca piłkarza z Kolejorzem jest ważna do końca obecnego sezonu.