Prezes Legii: póki jesteśmy pierwsi, a Lech drugi, jestem zachwycony
- Mocny Lech to mocniejsza Legia. Póki my jesteśmy pierwsi, a oni drudzy, to jestem zachwycony - powiedział Bogusław Leśnodorski, prezes i współwłaściciel Legii Warszawa. Stwierdził także, że transferem Kaspra Hamalainena nie chciał nadepnąć swoim rywalom na odcisk.
Sternik Wojskowych udzielił wywiadu dziennikowi "Polska The Times". Opowiada w nim m.in. o kulisach zimowych transferów. Jego zdaniem w kwestii wzmocnień Legii "jeszcze wiele się wydarzy", szczególnie na początku lutego.
Leśnodorski skomentował m.in. informacje mówiące o rekordowo wysokich zarobkach Hamalainena. - Raczej nie. Jest kilku innych, którzy kosztowali nas więcej. Z dwudziestu najdroższych zawodników w Polsce, dziesięciu jest dziś w Legii - stwierdził.
Działacz podkreślił, że satysfakcję z pozyskania Fina poczuje gdy ten "strzeli kilkanaście bramek i zaczniemy (Legia - przyp. red.) grać jeszcze lepiej", a tym ruchem wcale nie chciał zagrać Lechowi na nosie. - Mi na tym nie zależy. Rywalizacja jest na boisku. Frajdę mam wtedy, kiedy pokonujemy Kolejorza na murawie. Paradoksalnie kibicujemy Lechowi. Mocny Lech to mocniejsza Legia. Póki my jesteśmy pierwsi, a oni drudzy, to jestem zachwycony - stwierdził.
Słowa Leśnodorskiego są dość zaskakujące w kontekście wyników obu zespołów. W 2015 roku Lech pokonał Legię czterokrotnie: trzy razy w lidze i raz w Superpucharze Polski. Został także mistrzem kraju. Jedyny triumf Wojskowych przypadł na finał Pucharu Polski
Najpopularniejsze komentarze