Ewa Tylman wyszła z klubu wcześniej. Jest nagranie monitoringu z ulicy Wrocławskiej
Do nagrania dotarli dziennikarze "Faktów" TVN. Widać na nim Ewę Tylman z Adamem Z. o godzinie 2:16 na ulicy Wrocławskiej. Pojawia się też mężczyzna, który ich obserwuje.
Przypomnijmy Ewa Tylman zginęła 23 listopada. Kobieta przebywała w klubach na terenie Starego Miasta ze znajomymi z pracy. Według wcześniejszych informacji podawanych przez policję kobieta miała wyjść z klubu z kolegą około godziny 3 w nocy. Udali się w kierunku mostu św. Rocha. To właśnie tu oboje zostali po raz ostatni zarejestrowani za pomocą kamer miejskiego monitoringu. W piątek portal TVN24 podał, że dziennikarzom "Faktów" TVN udało się dotrzeć do kolejnego nagrania monitoringu. Okazuje się, że kobieta opuściła klub nie o godzinie 3, ale około godziny 2 - o 2:16 była widziana w towarzystwie Adama Z. na ulicy Wrocławskiej.
Na nagraniu pojawia się też mężczyzna, który do nich podszedł, a jak odeszli ruszył w ich stronę. To nagranie koliduje z wersją przedstawianą przez policję i prokuraturę. Widać na nim siostrę i Adama Z. w stanie głębokiego upojenia. Kluczowe jest to, że widać na nim osobę, która ich obserwuje a następnie idzie za nimi. Ten mężczyzna powinien zostać zidentyfikowany i przesłuchany przez policję - mówił w rozmowie z TVN24 Piotr Tylman, brat zaginionej.
Rodzina i znajomi Ewy Tylman już wcześniej zapowiadali, że próbują szukać jej na własną rękę. Ich zdaniem szereg wątpliwości wokół sprawy nie przesądza jednoznacznie o śmierci Ewy Tylman. My wychodzimy z założenia, że Ewa została porwana - mówiła Kasia, znajoma Ewy Tylman. Jak analizujemy całe zdarzenie pojawia się wiele znaków zapytania - dodała.
Policjanci zapewniają, że prezentowane przez "Fakty" TVN nagranie było im wcześniej znane. Jak informuje Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji - Ewa Tylman wraz ze swoim kolegą zostali nagrani przez kamerę monitoringu znajdującą się na prywatnej kamienicy przy ulicy Wrocławskiej o godzinie 2:16. Po tym czasie nadal przebywali na tym obszarze jednak w pobliżu skrzyżowania z ulicą Podgórną, czego nagranie z tej kamery już nie obejmowało. Dopiero około godziny 3 udali się w kierunku ulicy Mostowej, skąd pochodzi wcześniej już prezentowane nagranie z godziny 3:18. Jak tłumaczy rzecznik wspomniany wcześniej tajemniczy mężczyzna nie szedł już za Ewą Tylman i jej kolegą, na kolejnych nagraniach już się nie pojawia.
Mamy zabezpieczone ponad sto godzin monitoringu. Wiemy również dokładnie, co działo się, podczas gdy Ewa Tylman i jej kolega przebywali na ulicy Wrocławskiej przez kilkadziesiąt kolejnych minut. Zapewniam, że zaprezentowane nagranie nie wniosło nic nowego do sprawy - dodaje Borowiak.
Adam Z. kolega Ewy Tylman został zatrzymany przez policję. Usłyszał zarzut zabójstwa z zamiarem ewentualnym. Sąd zdecydował o trzymiesięcznym areszcie dla mężczyzny., choć nadal nie udało się odnaleźć ciała.
Najpopularniejsze komentarze