Reklama

Cudu nie było, tragedii też nie. Lech Poznań - CF Os Belenenses 0:0

fot. Tomasz Szwajkowski
fot. Tomasz Szwajkowski

Lech Poznań zremisował na INEA Stadionie z CF Os Belenenses w meczu 1. kolejki fazy grupowej Ligi Europy. Oba zespoły stworzyły sobie kilka dogodnych sytuacji, a długimi fragmentami inicjatywa należała do Kolejorza.

Skład Lech Poznań - zgodnie z oczekiwaniami - nie był optymalny, ale Maciej Skorża nie zdecydował się na wystawienie głębokich rezerw. Z mniej grających ostatnio piłkarzy szansę otrzymali Tamas Kadar, Kebba Ceesay, Dariusz Dudka i Dariusz Formella.
Od początku trudno było oprzeć się wrażeniu, że spotkali się dwaj godni siebie rywale, niekoniecznie będący w najwyższej formie. Najpierw nieznaczną przewagę miał Lech, potem goście, jednak generalnie mecz był raczej pokazem nieporadności w ataku z obu stron, niż jakiegoś piłkarskiego kunsztu.
Pierwszy celny strzał oddał w 21. minucie Formella, który zakręcił obrońcami i posłał piłkę wprost w ręce Ventury. W odbiorze spotkania nie pomagała niemal grobowa cisza, spowodowana brakiem zorganizowanego dopingu.
Formella, podobni jak Thomalla, próbował jeszcze strzałów zza pola karnego, jednak był one niecelne. Lech często wycofywał piłkę do obrońców, co nie podobało się kibicom.
W 37. minucie mogło być 0:1. Po rzucie rożnym głową strzelał Rosa, ale obił poprzeczkę. Chwilę później podobną okazję zmarnował Leal. W końcówce pierwszej połowy oba zespoły miały ochotę na objęcie prowadzenia, brakowało jednak zdecydowania pod bramką rywala.
W przerwie boisko opuścił kontuzjowany Łukasz Trałka. Tuż po zmianie stron znów sporo szczęścia miał Lech: z pola karnego płasko uderzał Carlos Martins, ale trafił w słupek.
Kolejorz przejął jednak inicjatywę, a węszący szansę na zwycięstwo trener Skorża wpuścił na boisko kluczowych graczy. Gospodarze mieli inicjatywę i stworzyli sobie kilka dogodnych sytuacji.
W 65. minucie powinno być 1:0. Ventura w sobie tylko znany sposób obronił bowiem strzał stojącego tuż przed bramką lechity. Bramkarz gości dobrze interweniował również przy groźnych strzałach Szymona Pawłowskiego i Formelli.

Siedem dni niezapomnianych muzycznych wrażeń? To musi być CZAS NA TEATR! Pobierz aplikację już teraz i odkryj szczegółowy program: spektakle, koncerty, spotkania i wiele więcej!
REKLAMA

Lech mniej więcej do 80. minuty szedł po bramkę, brakowało mu jednak skuteczności. Goście skupiali się już niemal wyłącznie na kontratakach, a gdy mieli piłkę, przetrzymywali ją jak długo się dało.
Im bliżej było końca spotkania, tym tempo meczu słabło, podobnie jak napór gospodarzy. Ostatecznie kibice nie doczekali się bramek, choć gości już w doliczonym czasie mieli dwie dogodne sytuacje.
Widowisko nie stało na wysokim poziomie, ale w grze Lecha - szczególnie pp przerwie - widać było pewien progres. Tradycyjnie zabrakło jednak zimnej krwi pod bramką. Biorąc pod uwagę liczbę dogodnych sytuacji bramkowych remis można uznać za sprawiedliwy, choć to samo można byłoby powiedzieć gdyby 3 punkty zostały w Poznaniu.

Lech Poznań - CF Os Belenenses 0:0 (0:0)

Składy:

CF Os: Ventura - Andre Geraldes, Brandao, Tonel, Joao Amorin - Andre Sousa (Ricardo Dias 81"), Ruben Pinto, Carlos Martins (Dalcio Gomes 89"), Leal, Rosa, Fabio Sturgeon (Kuca 63")

Rezerwowi: Ricardo Ribeiro - Tiago Caeiro, Kuca, Dalcio Gomes, Ricardo Dias, Filipe Ferreira, Goncalo Silva

Lech: Jasmin Burić - Kebba Ceesay, Marcin Kamiński, Paulus Arajuuri, Tamas Kadar - Łukasz Trałka (Karol Linetty 46"), Dariusz Dudka - Dariusz Formella, Dawid Kownacki (Kasper Hamalainen 60"), Gergo Lovrencsics (Szymon Pawłowski 67") - Denis Thomalla

Rezerwowi: Maciej Gostomski - Aziz Tetteh, Kasper Hamalainen, Szymon Pawłowski, Karol Linetty, Tomasz Kędziora, Barry Douglas

Kartki: Dudka 8" (żółta), Tonel 67" (żółta), Ceesay 72" (żółta), Kadar 86" (żółta),

Widzów: 7934

Najczęściej czytane w tym tygodniu

Dziś w Poznaniu

2℃
-3℃
Poziom opadów:
0 mm
Wiatr do:
17 km
Stan powietrza
PM2.5
29.60 μg/m3
Dobry
Zobacz pogodę na jutro