Cudu nie było, tragedii też nie. Lech Poznań - CF Os Belenenses 0:0
Dodano czwartek, 17.09.2015 r., godz. 20.25
Lech Poznań zremisował na INEA Stadionie z CF Os Belenenses w meczu 1. kolejki fazy grupowej Ligi Europy. Oba zespoły stworzyły sobie kilka dogodnych sytuacji, a długimi fragmentami inicjatywa należała do Kolejorza.
Skład Lech Poznań - zgodnie z oczekiwaniami - nie był optymalny, ale Maciej Skorża nie zdecydował się na wystawienie głębokich rezerw. Z mniej grających ostatnio piłkarzy szansę otrzymali Tamas Kadar, Kebba Ceesay, Dariusz Dudka i Dariusz Formella.
Od początku trudno było oprzeć się wrażeniu, że spotkali się dwaj godni siebie rywale, niekoniecznie będący w najwyższej formie. Najpierw nieznaczną przewagę miał Lech, potem goście, jednak generalnie mecz był raczej pokazem nieporadności w ataku z obu stron, niż jakiegoś piłkarskiego kunsztu.
Pierwszy celny strzał oddał w 21. minucie Formella, który zakręcił obrońcami i posłał piłkę wprost w ręce Ventury. W odbiorze spotkania nie pomagała niemal grobowa cisza, spowodowana brakiem zorganizowanego dopingu.
Formella, podobni jak Thomalla, próbował jeszcze strzałów zza pola karnego, jednak był one niecelne. Lech często wycofywał piłkę do obrońców, co nie podobało się kibicom.
W 37. minucie mogło być 0:1. Po rzucie rożnym głową strzelał Rosa, ale obił poprzeczkę. Chwilę później podobną okazję zmarnował Leal. W końcówce pierwszej połowy oba zespoły miały ochotę na objęcie prowadzenia, brakowało jednak zdecydowania pod bramką rywala.
W przerwie boisko opuścił kontuzjowany Łukasz Trałka. Tuż po zmianie stron znów sporo szczęścia miał Lech: z pola karnego płasko uderzał Carlos Martins, ale trafił w słupek.
Kolejorz przejął jednak inicjatywę, a węszący szansę na zwycięstwo trener Skorża wpuścił na boisko kluczowych graczy. Gospodarze mieli inicjatywę i stworzyli sobie kilka dogodnych sytuacji.
W 65. minucie powinno być 1:0. Ventura w sobie tylko znany sposób obronił bowiem strzał stojącego tuż przed bramką lechity. Bramkarz gości dobrze interweniował również przy groźnych strzałach Szymona Pawłowskiego i Formelli.
Lech mniej więcej do 80. minuty szedł po bramkę, brakowało mu jednak skuteczności. Goście skupiali się już niemal wyłącznie na kontratakach, a gdy mieli piłkę, przetrzymywali ją jak długo się dało.
Im bliżej było końca spotkania, tym tempo meczu słabło, podobnie jak napór gospodarzy. Ostatecznie kibice nie doczekali się bramek, choć gości już w doliczonym czasie mieli dwie dogodne sytuacje.
Widowisko nie stało na wysokim poziomie, ale w grze Lecha - szczególnie pp przerwie - widać było pewien progres. Tradycyjnie zabrakło jednak zimnej krwi pod bramką. Biorąc pod uwagę liczbę dogodnych sytuacji bramkowych remis można uznać za sprawiedliwy, choć to samo można byłoby powiedzieć gdyby 3 punkty zostały w Poznaniu.
Lech Poznań - CF Os Belenenses 0:0 (0:0)
Składy:
CF Os: Ventura - Andre Geraldes, Brandao, Tonel, Joao Amorin - Andre Sousa (Ricardo Dias 81"), Ruben Pinto, Carlos Martins (Dalcio Gomes 89"), Leal, Rosa, Fabio Sturgeon (Kuca 63")