Prezydent Jaśkowiak czytał maile swoich podwładnych
Radni wszystkich opcji politycznych w Radzie Miasta domagają się zmian w Gabinecie Prezydenta. Od kilku tygodni z Urzędu Miasta płyną informacje o zastraszaniu pracowników, mobbingu i inwigilowaniu korespondencji.
Już na początku lipca przewodnicząca klubu radnych Poznańskiego Ruchu Obywatelskiego Joanna Frankiewicz zarzuciła prezydentowi Jackowi Jaśkowiakowi, że wyznaczeni przez niego ludzie sprawdzają skrzynki pocztowe i billingi rozmów telefonicznych urzędników. Wtedy prezydent zaprzeczał. Jeżeli by się okazało, że ktoś kto pracuje w Urzędzie ma dostęp do tego typu informacji to mógłby to być jedynie informatyk - bo nie wyobrażam sobie inaczej. Jeśli ta osoba w ten sposób przekroczyłaby swoje uprawnienia to w tym zakresie podjęte zostaną działania - mówił w lipcu Jacek Jaśkowiak, prezydent Poznania.
Później jednak prezydent do czytania cudzej korespondencji się przyznał. Przede wszystkim mamy do czynienia z bardzo nieokreśloną postawą pana prezydenta. Bo z jednej strony pamiętam jego słowa na korytarzu, 14 lipca "pani radna mam nadzieję, że pani panuje nad tym, co pani mówi", a z drugiej strony czytam "Gazetę Wyborczą" z 17 lipca wtedy prezydent przyznaje, że takie maile dostawał, że je udostępniał ale nie pamięta kto mu je przyniósł - mówi Joanna Frankiewicz, przewodniczące Klubu Radnych PRO.
Sprawa nie dotyczy tylko czytania korespondencji, ale także rzekomego nękania pracowników Gabinetu Prezydenta przez jego najbliższych współpracowników: Krzysztofa Kaczanowskiego i Sylwię Stec, o czym anonimowi pracownicy urzędu pisali w mailu do poznańskich redakcji. Radni opozycji są całą sytuacją zbulwersowani. Urzędnicy nie mogą normalnie pracować. Rzeczywiście była ta nieszczęsna wizyta nawet karetki, która jest trochę symboliczna, ale pokazuje, że atmosfera w pracy w Urzędzie jest fatalna. Nie może być tak, że prezydent sankcjonuje takie działania jak czytanie maili - mówi Szymon Szynkowski vel Sęk, przewodniczący Klubu Radnych PiS.
Młody człowiek młodego człowieka słowami, czy nawet jakimiś tam czynami represjonuje - to jest przykre, to mi się nie podoba. Uważam, ze pan prezydent powinien zbadać te sytuację, kto kieruje tymi ludźmi - mówi Lidia Dudziak, radna PiS.
W Urzędzie trwa wewnętrzna kontrola w sprawie sytuacji w Gabinecie Prezydenta. Komisja przeprowadziła ankietę, komisja przeprowadziła rozmowy z pracownikami. Z tych informacji, które ja mam na dzisiaj nie mam jakiegokolwiek potwierdzenia by do tego mobbingu dochodziło - mówi Jacek Jaśkowiak, prezydent Poznania. W związku z tym bałaganem, który miał miejsce w zakresie obiegu dokumentów również na moim biurku znalazły się jakiej maile. Kiedy je zobaczyłem poprosiłem panią Pachciarz, pana Wiśniewskiego i pana prawnika z pytaniem co to ma być - wyjaśnia Jaśkowiak.
Środowisko popierające w wyborach prezydenckich Jaśkowiaka czyli radni PO domagają się zmian w Gabinecie i przypominają, że prezydent szedł do wyborów z hasłem zmian na lepsze w Poznaniu. Wydaje mi się, że powoduje to dla nas bardzo duży dyskomfort, jako dla radnych. Uważam, że musi się to zmienić - mówi - Marek Sternalski, przewodniczący Klubu Radnych PO.
Jeszcze w tym tygodniu, jak już wcześniej zapowiadaliśmy na Plac Kolegiacki wejdzie także Państwowa Inspekcja Pracy.
Najpopularniejsze komentarze