Lech - Videoton. Z kim właściwie zmierzy się mistrz Polski?
W czwartej rundzie Ligi Europy Lech Poznań zmierzy się z węgierskim Videotonem Szekesfehervar. Rywal, podobnie jak Kolejorz, został w ubiegłym sezonie mistrzem swojego kraju. Latem w zespole zaszło jednak sporo zmian, a obecna forma jest daleka od oczekiwanej.
Klub został założony w 1941 roku. Największym sukcesem jest zdecydowanie dotarcie do finału Pucharu UEFA w 1985 roku. Tam jednak lepszy okazał się Real Madryt. Zdobyty kilka tygodni temu tytuł był drugim w historii zespołu - pierwszy wywalczono 4 lata wcześniej.
Najbardziej zagorzała grupa fanów Videotonu to Red-Blue Devils, istniejąca od 1992 roku.
W poprzednim sezonie Videoton wygrał ligę z przewagą 7 punktów nad drugim Ferencvarosem Budapeszt. Piłkarze z Szekesfehervar tylko trzy razy przegrali, a w całych rozgrywkach stracili 14 bramek.
Latem z zespołu odeszło dwunastu zawodników. Polscy kibice sporo wiedzą już o Nemanji Nikoliciu, robiącym furorę w barwach Legii Warszawa. Bolesna była również strata bramkarza Juana Calatayuda czy notującego sporo asyst Artur Alvareza.
W ich miejsce przyszli m.in. mający doświadczenie z boisk włoskich i greckich Gergely Rudolf czy wypożyczony z Juventusu Alhassane Soumah. Generalnie jednak wydaje się, że zespół dysponuje mniejszym potencjałem niż podczas zdobywania mistrzostwa.
Latem zespół objął Bernard Cassoni, ale według węgierskich mediów już jest na wylocie, oczywiście za sprawą słabych wyników. Porażka z Ferencvarosem w meczu o Superpuchar i tylko 3 ligowe punkty zdobyte w pięciu kolejkach, a przede wszystkim kiepska gra spowodowały w klubie istne trzęsienie ziemi. Do dymisji podał się m.in. dyrektor sportowy.
Videoton, podobnie jak Lech, na 3. rundzie zakończył przygodę z eliminacjami Ligi Mistrzów, ulegając białoruskiemu BATE Borysów.
Oba zespoły mają swoje problemy. Na papierze faworytem jest jednak Lech Poznań. Szczególnie, że piłkarze Kolejorza na grę w europejskich pucharach mobilizują się znacznie bardziej, niż pojedynki ligowe. Z drugiej strony kontuzje i ostatnie wyniki nie napawają kibiców optymizmem.
Ludzie związani z Lechem twierdzą, że mistrza Polski czeka w czwartek najważniejszy mecz w ostatnim pięcioleciu. Sporo w tym prawdy. Brak awansu do fazy grupowej wymusi sprzedaż jednego z czołowych zawodników, zatrzyma rozwój sportowy pozostałych, a także mocno utrudni pucharową rywalizację w kolejnych latach. Ten sezon jest bowiem ostatnim, w którym Lech korzysta z dobrego współczynnika wypracowanego 5 lat temu. Kolejna europejska katastrofa oznaczałaby, że Kolejorz niemal na pewno byłby nierozstawiony w ewentualnych eliminacjach Ligi Mistrzów już w drugiej rundzie.
Pierwszy mecz rozegrany zostanie w czwartek w Poznaniu. Początek o 21:00, informacje o cenach biletów można znaleźć tutaj. Rewanż tydzień później na Węgrzech.