Kolejorz zrobił swoje. Olimpia Grudziądz - Lech Poznań 0:2
Lech Poznań pokonał na wyjeździe Olimpię Grudziądz i awansował do 1/8 finału rozgrywek o Puchar Polski. Obie bramki zdobył David Holman. Spotkanie nie było wielkim widowiskiem.
Szybko zdobyty przez gości gol fatalnie wpłynął na jakość widowiska. Lech utrzymywał się przy piłce, jednak nie kwapił się do konstruowania akcji, a jeśli już, to kończone były one zwykle indywidualnym błędem któregoś z graczy.
Olimpia najlepszą sytuację przed przerwą stworzyła sobie już w doliczonym czasie gry. Świetnie w pole karne Lecha wpadł Donald Djousse i potężnie uderzył. Maciej Gostomski sparował uderzenie wprost na głowę Adama Cieślińskiego, ale ten nie zorientował się w sytuacji i posłał piłkę obok bramki.
Po zmianie stron gra wyraźnie się ożywiła. Lech chciał podwyższyć wynik i uspokoić grę, gospodarze natomiast nie rezygnowali z prób wyrównania.
Już w 47. minucie piłka znalazła się w bramce Olimpii. Z rzutu wolnego zagrywał Formella, piłka trafiła do Marcina Kamińskiego, który zgrał ją głową do Kebby Ceesaya, a ten umieścił futbolówkę w siatce. Arbiter dopatrzył się jednak pozycji spalonej w wykonaniu Kamińskiego i gola nie uznał.
Następnie przez jakieś 15-20 minut inicjatywa należała do miejscowych. Pierwszoligowcy stworzyli sobie kilka ciekawych okazji, ale za każdym razem brakowało wykończenia.
Około 65 minuty mecz się wyrównał. Na grę Lecha dobrze podziałało wejście mającego wielką ochotę do gry Gergo Lovrencicsa. Olimpia nadal miała swoje sytuacje, sporo problemów obronie mistrza Polski sprawiał Djousse, jednak nieco brakowało mu wsparcia partnerów.
Czas leciał i gospodarze musieli coraz bardziej ryzykować, a to stwarzało Lechowi okazje do szybkich ataków, napędzanych przez Lovrencicsa.
W 83. minucie mogło być 1:1. Kamiński zbyt łatwo dał się ograć Djousse"owi, ten kapitalnie zagrał na dobieg do Fabiana Paweli, ale w sytuacji sam na sam kapitalnie zachował się wychodzący z bramki Maciej Gostomski.
180 sekund było już po meczu. Lovrencics zagrał z prawej strony na 5. metr, piłkę odbił jeden z obrońców i trafił nią Holmana, a następnie futbolówka znalazła się w bramce. Tym samym notujący mnóstwo strat i rozgrywający przeciętne spotkanie Węgier zdobył swojego drugiego gola.
W takich meczach chodzi o awans i Lech to zadanie wykonał, choć nie zachwycił. Na plus można zapisać postawę m.in. Tetteha. Blado wypadł Denis Thomalla, sporo pracy również jeszcze przed Dawidem Kownackim.
Olimpia Grudziądz - Lech Poznań 0:1 (0:1)
Składy:
Lech: Maciej Gostomski - Kebba Ceesay, Marcin Kamiński, Maciej Wilusz (Łukasz Trałka 77"), Tomasz Kędziora - Abdul Aziz Tetteh, Dariusz Dudka - Dariusz Formella, David Holman, Dawid Kownacki (Gergo Lovrencics 62") - Denis Thomalla (Marcin Robak 70")
Olimpia: Michał Wróbel - Adam Banasiak, Tomasz Lewandowski, Michał Łabędzki, Marcin Woźniak, Michal Piter-Bucko, Marcin Smoliński, Robert Szczot (Donatas Kazlauskas 69"), Marcin Kaczmarek, Adam Cieśliński (Fabian Pawela 74"), Donald Djousse
Bramki: Holman 9", 86",
Kartki: Lewandowski 19" (żółta), Kamiński 19" (żółta), Ceesay 39" (żółta), Piter Bucko 65" (żółta)